Tegoroczna edycja Australian Open przyniosła wiele niespodzianek. Z czołowej dziesiątki rankingu WTA do ćwierćfinału dotarły jedynie Jessica Pegula oraz zwyciężczyni Aryna Sabalenka. Większość światowej czołówki, w tym Iga Świątek, przepadła na etapie 1/8 finału turnieju. Nic więc dziwnego, że w rankingu WTA doszło do kilku znaczących zmian.
Nową wiceliderką została Aryna Sabalenka, która wyprzedziła Ons Jabeur. Tunezyjka utrzymywała tę pozycję od września ubiegłego roku i wielokrotnie zapowiadało, że celem na ten rok jest wyprzedzenie Świątek. W AO rozczarowała i odpadła już w II rundzie po porażce z Marketą Vondrusovą.
Awans Sabalenki to spora rzecz, bo przed turniejem była piąta. Drugie miejsce zagwarantowała sobie już po wejściu do finał. Dzięki wygranej ma 6100 punktów i jeszcze zmniejszyła różnicę punktów do Świątek (ponad 4000 punktów), ale przede wszystkim powiększyła przewagę nad Jabeur oraz Pegulą.
Beneficjentką świetnego występu na AO jest również druga z finalistek Jelena Rybakina. Kazaszka awansowała aż o 15 pozycji i jest obecnie na najwyższym w karierze 10. miejscu. Z czołówki wypadła natomiast Weronika Kudermietowa.
Największą zwyciężczynią AO pod kątem rankingu WTA jest jednak Magda Linette, która awansowała z piątej dziesiątki na najlepsze w karierze 22. miejsce. Z czołowej 30 rankingu WTA większego skoku nie zaliczył nikt