Poznaliśmy pierwszego finalistę Australian Open. Historyczny sukces

Stefanos Tsitsipas (4. ATP) pierwszym finalistą Australian Open. Po trzech godzinach i 24 minutach Grek pokonał Rosjanina Karena Chaczanowa (20. ATP) 7:6, 6:4, 6:7, 6:3. To najlepszy wynik Greka w tym turnieju. W finale zagra o pozycję lidera w rankingu ATP.

Rywalizacja w wielkoszlemowym Australian Open wkroczyła w decydującą fazę. We wtorek poznaliśmy pierwszych półfinalistów. W turnieju singlistów pierwszy ćwierćfinał padł łupem Rosjanina Karena Chaczanowa (20. ATP), który awansował po kreczu Sebastiana Kordy (31. ATP) w trzecim secie przy stanie 7:6, 6:3, 3:0. Drugą przepustkę do najlepszej "czwórki" wywalczył Stefanos Tsitsipas (4. ATP), który, nawiasem mówiąc, był blisko dyskwalifikacji. Miał jednak szczęście i w piątek zmierzył się z Rosjaninem w meczu o finał Australian Open.

Zobacz wideo Paweł Fajdek zwrócił się do Marcina Najmana: Jesteś karykaturą sportowca... tak nisko jeszcze nie upadłem

Obaj tenisiści wygrywali swoje podania aż do czwartego gema, kiedy już pierwszą okazję do przełamania wykorzystał Tsitsipas, ale nie cieszył się przewagą długo, bo już w następnym gemie przegrał własne podanie i zamiast 4:1 zrobiło się 3:3. Ten scenariusz powtórzył się kilka chwil później. W ósmym gemie, granym na przewagi Grek znowu przełamał Rosjanina i znowu stracił tę przewagę w następnym gemie. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był więc tie-break. W nim Chaczanow przegrał aż trzy punkty przy swoim serwisie, a Tsitsipas tylko raz pozwolił sobie na pomyłkę. Grek wygrał 7:2, a całego seta 7:6.

Drugi set również był wyrównany. W trzecim gemie Tsitsipas miał trzy szanse na przełamanie, ale nie wykorzystał żadnej. Zmieniło się to niemal w ostatnim momencie, bo w dziewiątym gemie. Przy serwisie Chaczanowa Grek wygrał, obejmując prowadzenie 5:4, a w następnym gemie nie dał szans Rosjaninowi i wygrał do zera.

Chaczanow walczył do końca. Uciekł spod topora, ale tylko na chwilę

Trzecia partia miała przebieg nieco podobny do pierwszej. W trzecim gemie Tsitsipas przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 3:1. Utrzymywał je aż do stanu 5:4 i serwował na wygranie meczu. Chaczanow jednak w ostatnim momencie uciekł spod topora i wykorzystał pierwszą szansę na przełamanie, jaka mu się przydarzyła. O wygranej w trzeciej partii musiał zadecydować tie-break. Był on wyjątkowo zacięty. Żaden z tenisistów nie chciał się pomylić. Dopiero przy stanie 4:3 dla Tsitsipasa Chaczanow przegrał punkt przy swoim serwisie. Wyszedł na prowadzenie 6:4 i miał dwie piłki meczowe, ale wtedy Chaczanow ponownie zerwał się ze stryczka. I to w jakim stylu! Wygrał cztery kolejne piłki i trzeci set padł jego łupem.

Walka Chaczanowa w trzeciej partii była godna podziwu, ale był to ostatni zryw Rosjanina. W czwartym secie szybko został przełamany i Grek objął prowadzenie 3:0. Przewagi przełamania tym razem nie oddał – Chaczanow nie miał ani jednej szansy na przełamanie. Obaj zawodnicy dość łatwo wygrywali swoje podania. W końcu, w dziewiątym gemie Tsitsipas ponownie serwował na zakończenie meczu. Pierwszą piłkę meczową Chaczanow obronił, ale przy drugiej już nie dał rady i Tsitsipas został pierwszym finalistą Australian Open.

To drugi w karierze Greka finał turnieju wielkoszlemowego. W 2021 roku zagrał w finale Rolanda Garrosa. Mimo prowadzenia 2:0 w setach przegrał mecz z Novakiem Djokoviciem. Aż do teraz był to jego najlepszy występ w wielkoszlemowym turnieju. Nigdy jeszcze takiego nie wygrał. Jeśli uda mu się teraz, to zostanie nowym liderem rankingu ATP. Jego rywalem w finale będzie właśnie Djoković (5. ATP) albo Amerykanin Tommy Paul (35. ATP).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.