Pierwszy set meczu pomiędzy Aryną Sabalenką (5. WTA) a Magdą Linette (45. WTA) wskazywał, że ich spotkanie może być bardzo wyrównane. Zwłaszcza sam początek był znakomity w wykonaniu Polki, bo to rywalka musiała gonić wynik. Białorusinka weszła w późniejszej fazie rywalizacji na najwyższe obroty i nie tylko wygrała pierwszą partię, ale też w drugiej nie dała naszej tenisistce żadnych szans.
W finale Australian Open Aryna Sabalenka zmierzy się z Jeleną Rybakiną (25. WTA). Będzie to dla niej pierwsze finałowe spotkanie turnieju Wielkiego Szlema. Jeśli wygra bez straty seta, to przedłuży i tak już bardzo imponującą serię. Białorusinka ma w tym sezonie bilans 10 zwycięstw z rzędu i 20 kolejnych zwycięskich setów.
Bez względu na to, jaki będzie wynik finału, Sabalenka awansuje z piątego na drugie miejsce w najnowszym rankingu WTA. Tym samym wyprzedzi Ons Jabeur (2. WTA), Jessicę Pegulę (3. WTA) i Caroline Garcię (4. WTA). Dla czołowej czwórki turniej w Melbourne okazał się dużym rozczarowaniem, ponieważ do ćwierćfinału dotarła tylko Pegula, ale ostatecznie okazała się słabsza od Wiktorii Azarenki.
Jeśli Sabalenka zwycięży, będzie miał na koncie 6100 punktów, a jeśli przegra 5400. Niezależnie od tego do prowadzącej Igi Świątek i tak będzie tracić ponad 5000 punktów. Mimo to nasza tenisistka może mieć spore powody do obaw, ponieważ Białorusinka nigdy jeszcze nie była tak mocna, o czym świadczą wspomniane wcześniej statystyki i pierwszy wielkoszlemowy finał.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Do tej pory Sablenka i Świątek spotkały się siedem razy. W ich pierwszym meczu wygrała Białorusinka, ale kolejne cztery to triumfy Polki. Za to w ich przedostatnim starciu triumfowała Sabalenka, w ostatnim Świątek. Bez wątpienia ich bezpośrednie pojedynki, zwłaszcza w przypadku triumfu przyszłej wiceliderki rankingu w Australian Open, będą w tym sezonie bardzo emocjonujące i wyczekiwane. Dadzą one odpowiedź na to, czy Świątek zyskała w tym sezonie taką rywalkę, która da radę podważać jej niekwestionowaną pozycję, a której brakowało jej w poprzednim roku.