Magda Linette nie jest jedyną polską tenisistką, która bierze jeszcze udział w Australian Open. W turnieju legend gra jeszcze Agnieszka Radwańska. W przeciwieństwie jednak do turnieju singlistek, w rywalizacji legend chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę i przyjacielskie widowisko, a nie o wynik.
W mikście Agnieszka Radwańska grała w parze z Radkiem Stepankiem, a po drugiej stronie siatki znalazła się Daniela Hantuchova i Tommy Haas. Jedna z wymian trwała dość długo i w pewnym momencie piłkę między sobą odbijali jedynie Haas i Radwańska. Tak to sobie trwało, trwało, aż w końcu… Stepanek postanowił sobie usiąść na korcie, nie mając nic lepszego do roboty. Zaraz za nim na korcie usiadła Hantuchova. W tle było słychać śmiechy. Radwańska i Haas jeszcze przez chwilę wymieniali piłkę między sobą, aż w końcu tenisista zagrał w kierunku Stepanka, a ten trafił w siatkę, po czym się roześmiał. – Siadanie w robocie – powiedział komentator. Całe spotkanie trwało 71 minut i zakończyło się wygraną pary Radwańska/Stepanek 6:4, 6:3.
Radwańska zrobiła show dzień wcześniej. Przy stanie 5:4 dla niej i Hantuchovej Polka zaserwowała bowiem od dołu. Stojąca daleko za linią końcową Stubbs nie miała szans, by dobiec do piłki, która spadła tuż za siatkę.
Takie zagranie jest w tenisie dopuszczalne, ale uchodzi za nieeleganckie. Słynną z niego choćby wzbudzający spore kontrowersje Australijczyk Nick Kyrgios czy Kazach Aleksander Bublik. O ile oni za to nie zbierają pochwał, to Radwańskiej pretensje nie groziły. Stubbs zaskoczona ruszyła do piłki, rzucając po drodze rakietę, a gdy dotarła do siatki, to oparła się o nią i zaczęła śmiać. Sytuacja rozbawiła też wszystkich obecnych na meczu.
Turniej legend zakończy się w czwartek.