"Praprapradziadek Magdy Linette by tego nie wymyślił". Francuzi pomogli Polce

Łukasz Jachimiak
- Jestem we Francji, oglądam tenis z tutejszym komentarzem, codziennie czytam "L'Equipe" i muszę powiedzieć, że Francuzi pomogli Magdzie Linette - słyszymy od Wojciecha Fibaka. Były mistrz tenisa cieszy się, że Linette, pochodząca tak jak on z Poznania, awansowała do ćwierćfinału Australian Open.

W czwartej rundzie Australian Open Magda Linette sprawiła sensację. Notowana jeszcze na 45. miejscu w rankingu WTA Polka (teraz awansuje co najmniej na 28. miejsce) pokonała 7:6, 6:4 czwartą rakietę świata, Caroline Garcię.

Zobacz wideo Na co stać Igę Świątek w tym sezonie? "Zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko"

- To wielki sukces poznanianki. Jestem dumny. Magda jest z AZS-u, z mojej rodzinnej sekcji. Już powysyłałem gratulacje do klubu i do rodziny Magdy, wszyscy razem przeżywamy tę wielką chwilę - mówi nam Wojciech Fibak. - Tyle lat na to czekaliśmy. Wierzyłem w nią zawsze, bo ona gra bardzo atrakcyjny tenis, tak naprawdę nie ma słabości, ale zawsze czegoś zabrakło: a to szczęścia i jakaś decydująca piłka trochę za linię wypadła, a to Magda zagrała trochę nerwowo. Zawsze był jakiś niedosyt. A Magda ze swoją ruchliwością, z płynnymi uderzeniami, z talentem do tenisa, zasługiwała na więcej. I wreszcie stało się - dodaje jeden z najlepszych polskich tenisistów w historii.

Francuzi uważali, że Garcia musi wygrać. Zwłaszcza że odpadła Świątek

Linette, która w lutym skończy 31 lat, rozgrywa swój 30. turniej wielkoszlemowy i po raz pierwszy w karierze grała w czwartej rundzie. Już dotarcie do tej fazy było dla niej sukcesem. Ćwierćfinał to spełnienie kolejnego marzenia.

- Bardziej bałem się Aleksandrowej w trzeciej rundzie niż Garcii w czwartej. Francuzka jest bardzo emocjonalna, nerwowa. Zawsze ją zjada presja, gdy gra u siebie na Roland Garros. Teraz akurat jestem we Francji, oglądam tenis z tutejszym komentarzem, codziennie czytam "L'Equipe" i muszę powiedzieć, że była tu ogromna presja. Od dwóch tygodni. Już przed turniejem Francuzi ją namaścili, twierdzili, że ona go wygra - opowiada nam Fibak. - Kiedy grała z mało znaną dla Francuzów Linette, to oni uważali, że musi wygrać. Tym bardziej że właśnie odpadła ta znana Polka, Iga Świątek. Francuzi pompowali Garcię i to na pewno pomogło Magdzie - dodaje Fibak.

Pliskova? "Aż się wydaje, że ona nie biega". Linette znów może to zrobić

Zdaniem byłego tenisisty na korzyść Linette działało i wciąż dała również to, że ma trudną drabinkę. Ona nie tylko w czwartej rundzie, ale też w trzeciej i drugiej, mierzyła się z rywalkami dużo wyżej notowanymi. Garcia to światowy numer cztery, przed nią Magda wyeliminowała zajmującą 18. miejsce w rankingu WTA Aleksandrową, a jeszcze wcześniej - 19. w zestawieniu Kontaveit.

- Gdyby zamiast Kontaveit na drodze Magdy stanęła jakaś nieznana rywalka, to nie wiadomo, jakby się to skończyło. Zawsze się bardzo cieszę, gdy Magda trafia na jakieś duże nazwisko, bo granie nie w roli faworytki jej służy. Natomiast kiedy wszyscy oczekują, że ma wygrać, bo jest faworytką, to wtedy gra bardziej nerwowo - mówi Fibak. - Od lat się nie boję, gdy Magda gra z utytułowaną tenisistką, a boję się, kiedy gra z kimś nieznanym - dodaje.

Teraz, o półfinał Australian Open, Linette zagra z Karoliną Pliskovą, byłym numerem jeden (obecnie Czeszka jest 31.). - Pliskova gra bardzo szybko, ma szybką rękę i z serwisu, i z forhendu, ale jest bardzo mało ruchliwa, nie jest zwrotna. Aż się wydaje, że ona nie biega. Jej tenis jest dziwny. Ona stosuje szybkie rozwiązania, jest przez to niebezpieczna, ale moim zdaniem z Pegulą czy Rybakiną byłoby trudniej. Przed Magdą olbrzymia szansa na półfinał. Ale oczywiście bez żadnej presji, to marzenia - podkreśla Fibak.

W półfinale były tylko Radwańska i Świątek

Na koniec Fibak żartuje, nawiązując do korzeni Linette. - Jej praprapradziadek, Francuz, który poznał Polkę i osiedlił się w Puszczykowie w Wielkopolsce, na pewno by nie wymyślił, że kiedyś jego prapraprawnuczka w dalekiej Australii pokona i wyeliminuje z wielkiego turnieju tenisistkę numer 1 z Francji - mówi.

- Dumny jestem, że w Australian Open Magda właśnie przebiła wszystkie męskie sukcesy polskiego tenisa, bo ja, Łukasz Kubot i Hubert Hurkacz byliśmy w 1/8 finału, a ona już jest w ćwierćfinale. Teraz mam nadzieję, że Magda dołączy do Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek, które były w tym turnieju półfinalistkami - kończy Fibak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.