Rywal grał jak natchniony. Mogliśmy mieć obawy, ale Hurkacz odpędził demony. Pokazał wielki charakter

Dominik Senkowski
Hubert Hurkacz pokonał Kanadyjczyka Denisa Shapovalova 7:6, 6:4, 1:6, 4:6, 6:3 i awansował do czwartej rundy Australian Open. Polak w Australii skutecznie walczy z demonami, które przeszkadzają mu w Wielkim Szlemie.

Można było przypuszczać, że będzie to bardzo zacięte spotkanie. Hubert Hurkacz (11. ATP) i Denis Shapovalov (20. ATP) to dziś zawodnicy na bardzo zbliżonym poziomie. O losach pojedynku zadecydowało raptem kilka piłek. Dla nas najważniejsze, że lepszy o te kilka piłek był polski tenisista.

Zobacz wideo Na co stać Igę Świątek w tym sezonie? "Zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko"

Dobry początek

Początek meczu był lepszy dla Hurkacza. Szybko przełamał rywala, potem stracił przewagę, ale wygrał pierwszego seta po tie-breaku. W drugiej partii, pełnej zwrotów akcji, znów lepszy był Polak (6:4). Prowadził 2:0 w setach, awans do czwartej rundy był coraz bliżej. I nagle nasz zawodnik stanął.

Trzecia partia okazała się zupełnie nieudana. Hurkacz łatwo tracił serwis, kolejnym błędami tylko nakręcał przeciwnika (1:6). W czwartym secie znów lepszy był Kanadyjczyk, choć Polak do końca walczył o wyrównanie. O losach meczu musiał zadecydować piąty set.

Najbardziej charakterystyczny dla tego meczu był ostatni gem spotkania. Gem, w którym Shapovalov grał długo jak natchniony. Miał aż cztery szanse na przełamanie Polaka. Trudno było nie mieć obaw, że nasz tenisista może "wypuścić" wygraną z rąk. Ale nie wypuścił.

Pomogły błędy rywala, pomógł znakomity serwis Hurkacza. Pokazał wielki charakter. Wygrał znów nie tylko z rywalem, ale także z własnymi demonami. Ma świadomość, że dotychczas na poziomie turniejów wielkoszlemowych bardzo rzadko wykorzystywał pełnię swojego potencjału. Mówiąc wprost - często rozczarowywał. W Australii jest inaczej.

Jak pokonywać demony

W pierwsze rundzie Polak łatwo ograł Pedro Martineza, w drugiej po pięciu setach Lorenzo Sinego, teraz znów po pięciu setach Denisa Shapovalova. Dzięki temu po raz trzeci w karierze awansował do czwartej rundy Wielkiego Szlema - po Wimbledonie 2021 gdzie był w półfinale i Roland Garros 2022 gdzie zaszedł do czwartej rundy. W Australii dotąd nigdy nie przeszedł nawet drugiej rundy. 

Hurkacz ma na koncie już pięć tytułów w turniejach ATP, w tym bardzo prestiżowy w Miami sprzed dwóch lat. Był w top 10 rankingu - nawet na 9. pozycji, przebijając najlepszy wynik Wojciecha Fibaka. Nadal jednak brakuje mu regularności w imprezach wielkoszlemowych. Miejmy nadzieję, że wygrana z Shapovalovem będzie kolejnym etapem na drodze od wyzwolenia potencjału w najważniejszych turniejach.

Więcej o: