Jelena Rybakina sprawiła małą niespodziankę. Reprezentantka Kazachstanu co prawda to zwyciężczyni ubiegłorocznego Wimbledonu, ale w starciu z Danielle Collins nie była faworytką. Mimo to po ponaddwugodzinnej walce na korcie pokonała Amerykankę 6:2, 5:7, 6:2. To z nią w 4. rundzie zmierzy się Iga Świątek. Pierwsza rakieta świata w 3. rundzie błyskawicznie pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę (WTA 100.) 6:0, 6:1.
Mecz od początku nie układał się po myśli finalistki ubiegłorocznego Australian Open. Collins oddała pierwszego gema przy własnym serwisie. Rybakina natomiast się nie myliła. Pewnie wykorzystywała przewagę własnego serwisu i ponownie przełamała na 4:1. Ostatnie trzy gemy wygrywała do zera lub do 15 i pewnie zwyciężyła w pierwszej partii 6:2.
W drugim secie Collins wróciła do gry. Obie panie grały gem za gem. Najbliżej przełamania była Rybakina przy stanie 4:4. Tenisistki długo grały na przewagi, ale to Amerykanka lepiej wytrzymała próbę nerwów. Potwierdziła to także w końcówce partii. W ostatnim momencie wygrała gema przy serwisie rywalki, co dało jej wynik 7:5 i wyrównanie w całym meczu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Decydująca odsłona rozpoczęła się jednak zupełnie inaczej. Rybakina wygrała cztery pierwsze gemy i wydawało się, że nic już nie odbierze jej zwycięstwa. Collins zdołała ugrać jeszcze dwa gemy, ale tylko na to ją było stać. Ostatni gem padł łupem Kazaszki do zera i tak jak w pierwszym secie skończyło się 6:2 dla Rybakiny.
23-latka dominowała przede wszystkim w serwisie. Miała 8 asów i popełniła tylko jeden podwójny błąd, przy trzech asach i 6 podwójnych błędach rywalki. Po spotkaniu czekała na rozstrzygnięcie meczu Iga Świątek - Cristina Bucsa. Tu niespodzianki już nie było i to Polka będzie jej kolejną przeciwniczką.