Andy Murray nie wytrzymał. Zabroniła mu skorzystać z toalety. "Brak szacunku" [WIDEO]

Andy Murray po niemal sześciogodzinnym pojedynku pokonał Thanasisa Kokkinakisa 4:6, 6:7 (4-7), 7:6 (7-5), 6:3, 7:5 i awansował do III rundy Australian Open. W trakcie spotkania doszło do spięcia pomiędzy Szkotem a sędzią. Tenisista wściekł się, że nie dostał pozwolenia na opuszczenie kortu i udanie się do toalety. - To po prostu żart i dobrze o tym wiesz - grzmiał Brytyjczyk.

Andy Murray (66. ATP) na starcie Australian Open pokonał Włocha Matteo Berrettiniego (14. ATP) 6-3, 6-3, 4-6, 6-7(7), 7-6(6). Całe spotkanie trwało 4 godzin i 45 minut. W kolejnej rundzie czekał na niego teoretycznie łatwiejszy rywal - 159. tenisista świata, Thanasis Kokkinakis. Jednak Australijczyk sprawił ogromne problemy Szkotowi. Murray był nie tylko poirytowany dobrą grą przeciwnika, ale również restrykcyjnymi zasadami panującymi na kortach w Melbourne. 

Zobacz wideo Prawie 9 kilogramów prestiżu. Tak wygląda nagroda za TCS

Andy Murray nie wytrzymał. Wściekł się na sędzię za brak pozwolenia na skorzystanie z toalety

Pierwsze dwa sety były niezwykle zacięte i górą w nich był faworyt lokalnej publiczności. Kokkinakis bezwzględnie wykorzystywał błędy rywala. Pierwszą partię wygrał 6:4, a drugą po tie-breaku 7:6 (7-4). Kiedy wydawało się, że Australijczyk sprawi sensację, do gry powrócił Szkot. Triumfował w trzecim secie 7:6 (7-5), popisując się kilkoma znakomitymi zagraniami. Następnie doprowadził do wyrównania w meczu, wygrywając czwartą odsłonę spotkania 6:3.

Po ostatniej akcji czwartego seta doszło do nietypowej sytuacji, która wywołała nie tylko zdziwienie, ale i złość Murray'a. Szkot chciał skorzystać z okazji i w przerwie pomiędzy setami iść do toalety. Sędzia nie pozwoliła mu jednak na taki ruch, najprawdopodobniej tłumacząc się restrykcyjnymi zasadami, które panują na kortach w Melbourne. To zirytowało tenisistę.

- Proszę Cię. Wiesz co - szanuję zasady, które panują na korcie. Ale to brak szacunku, że jest czwarta albo i piąta nad ranem i nie mogę skorzystać z toalety. To po prostu żart i dobrze o tym wiesz. To brak szacunku - to brak szacunku dla Ciebie, dla chłopców od podawania piłek i dla nas tenisistów, że nie mamy pozwolenia skorzystać z toalety. To niedorzeczne - grzmiał Murray w rozmowie z sędzią. Na koniec jeszcze sugestywnie pokręcił głową. 

To nie pierwszy raz podczas Australian Open, kiedy zawodnicy buntują się z powodu zakazu korzystania z toalety podczas meczu. Podobnie było w trakcie spotkania Novaka Djokovicia z Roberto Carballesą Baeną (6:3, 6:4, 6:0). Serb poprosił sędzię o przerwę na toaletę i mimo że nie otrzymał pozwolenia, to udał się do szatni. Arbiter spotkania wywołała zawodników, ale Djokovicia nie było. Dała mu pół minuty na powrót. Później Djoković tłumaczył się, że otrzymał zgodę od sędzi, a dziennikarze źle zinterpretowali całą sytuację, o czym więcej pisaliśmy ->>> TUTAJ

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Ostatecznie Murray triumfował 7:5 w piątym secie z Kokkinakosem i awansował do III rundy Australian Open. Mecz trwał aż 5 godzin i 45 minut. Teraz przed Szkotem kolejne wyzwanie. W następnym pojedynku zmierzy się z Roberto Bautistą-Agutem (25. ATP). 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.