W poniedziałek, w meczu pierwszej rundy Chinka Lin Zhu (87. WTA) zmierzyła się z Kanadyjką Rebeccą Marino (67. WTA). Po trwającym niewiele ponad godzinę spotkaniu Chinka wygrała 6:2, 6:4 i awansowała do kolejnej rundy, w której zmierzy się z Jill Teichmann (33. WTA). Jednak to, co najciekawsze, miało miejsce tuż po zakończeniu spotkania Zhu z Marino.
Po zakończonym spotkaniu obie tenisistki podziękowały sobie za mecz i miały właśnie zwrócić się w kierunku sędziego, Jamesa Keothavonga. Wtedy Kanadyjka zauważyła, że ktoś kradnie ręcznik Lin. - Ktoś właśnie wziął twój ręcznik - powiedziała.
Te słowa od razu usłyszał Keothavong, który krzyknął do złodzieja "czekaj" i błyskawicznie zszedł z krzesełka i ruszył za nim w pościg. Kamery tylko pokazały, jak sędzia opuszczał kort i nie wiadomo, czy udało mu się dogonić złodzieja ręcznika.
Całą sytuację można zobaczyć na poniższym wideo:
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Chociaż Australian Open trwa dopiero od dwóch dni, to już podczas turnieju doszło do wielu różnych nietypowych, jak i mało przyjemnych sytuacji. W poniedziałek nagły wybuch na trybunach przerwał na kilka chwil spotkanie 1. rundy panów. Jak się okazało, Daniel Altmaier i Frances Tiafoe musieli przerwać grę z powodu... wielkiej piłki, która niespodziewanie pękła w rękach jednego z kibica. Po chwili obydwaj mogli dokończyć decydujący set spotkania.
Z kolei w trakcie spotkania Ukrainki Kateryny Baindl (95. WTA) z Rosjanką, występującą pod neutralną flagą, Kamilli Rachimowej (110. WTA) wywieszona została flaga reżimowego kraju pod rządami Władimira Putina. Spotkało się to z błyskawiczną reakcją władz turnieju.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!