17-latek z Chin przeszedł do historii tenisa. Odmówił liderowi rankingu. "Brak szacunku"

Dominik Senkowski
17-letni Juncheng Shang został w Australian Open pierwszym tenisistą z rocznika 2005, który wygrał mecz w turnieju głównym Wielkiego Szlema. Chińczyk od małego żyje w reżimie sportowym, a niedawno rozstał się trenerem Marcelo Riosem, byłym liderem rankingu, któremu zarzucił "brak szacunku".

Juncheng Shang (194. ATP) jest już jednym z najczęściej komentowanych nazwisk w Melbourne. 17-latek po pokonaniu trzech rywali w eliminacjach do Australian Open, w poniedziałek wyeliminował z w pierwszej rundzie Niemca Oscara Otte (74. ATP) 6:2, 6:4, 6:7(2), 7:5. Tym samym został pierwszym tenisistą z rocznika 2005, który wygrał mecz w turnieju głównym Wielkiego Szlema. 5 lutego skończy 18 lat.

Zobacz wideo „Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy". Tak wyglądało wydarzenie

Chce być jak Alcaraz

- Z jednej strony jestem trochę zaskoczony, że stało się to tak szybko, ale z drugiej myślę, że to nagroda za całą ciężką pracę, którą włożyłem wraz z zespołem. Nie mogę być bardziej podekscytowany tym, co będzie dalej - przyznał chiński tenisista, który w drugiej rundzie będzie rywalizował z Francisem Tiafoe (17. ATP).

Shang przyznał, że inspiruje go Carlos Alcaraz. 19-latek z El Palmar był pierwszym zawodnikiem z rocznika 2004, który wygrał mecz wielkoszlemowy. Dziś jest liderem rankingu ATP. Do Melbourne jednak nie przyleciał z powodu kontuzji.

Kibice z „Państwa Środka" są zachwyceni tym bardziej, że turniej w Melbourne nosi też nazwę Asia-Pafific Open. Shang jest najmłodszym zawodnikiem w męskiej drabince. Obok niego na starcie zameldowali się rodacy: 23-letni Wu Yibing i 26-letni Zhang Zhizhen. Pierwszy odpadł już z imprezy, drugi walczy z Benem Sheltonem - mecz został przerwany.

Cztery miesiące temu Yibing i Zhizhen przeszli do historii chińskiego tenisa, bo jako pierwsi dostali się do turnieju głównego US Open. Yibing był w Nowym Jorku pierwszym Chińczykiem od 63 lat, który wygrał mecz w głównej drabince turnieju Wielkiego Szlema. Obecnie zajmuje 116. miejsce w rankingu ATP. W październiku Zhizhen jako pierwszy Chińczyk znalazł się w pierwszej setce światowego rankingu, zajmując w tym tygodniu 97. miejsce.

Shang docenia sukcesy starszych kolegów, ale ma inne wzory do naśladowania. - Mój styl gry jest bardziej podobny do Novaka Djokovica, który jest jednym z moich ulubionych graczy na tourze. A ponieważ jestem leworęczny, jestem też fanem Rafaela Nadala - przyznaje.

Sportowe korzenie

Shang urodził się w Pekinie, ale od 13. roku życia mieszka w USA, gdzie trenuje w słynnej Akademii IMG w Bradenton (Floryda). Tam otrzymał przydomek Jerry, ponieważ jest fanem kreskówek „Tom i Jerry". - Myślę, że moim rodzicom podoba się, że jestem mądry i sprytny jak mysz Jerry - uzasadnił.

Wybór akademii nie jest przypadkowy, bo międzynarodowa agencja IMG reprezentuje kilku innych chińskich tenisistów, w tym Li Na, która jest na emeryturze. Li była pierwszą chińską mistrzynią Wielkiego Szlema w grze pojedynczej, wygrywając Roland Garros 2011, a trzy lata później Australian Open.

Ojciec nastolatka, Shang Yi, był zawodowym piłkarzem. Dwukrotnie miał okazję zagrać w reprezentacji Chin. Karierę klubową spędził w Beijing Guoan, z wyjątkiem jednego sezonu w Xerez w drugiej lidze hiszpańskiej. Jej matka, Wu Na, była mistrzynią świata w tenisie stołowym w parach mieszanych (1997) oraz brązową medalistką w grze pojedynczej (1997) i deblu (1995). - Grałem dużymi piłkami, mama małymi, a oboje kochamy tenis. Dlatego nasz syn wybrał piłki pośrednie - żartował Yi.

Rodzice nauczyli Shanga funkcjonowania w rzeczywistości zawodowej kariery. W 2019 roku został pierwszym tenisistą urodzonym w 2005 roku, który wygrał turniej na światowym tourze juniorów. Dwa lata później był finalistą juniorskiego US Open i zajął pierwsze miejsce w światowym rankingu juniorów.

Dieta, filmy i pilnowanie snu

Zaszczepiona w nim dyscyplina sprawia, że 17-latek woli oglądać filmy, które pomagają mu myśleć i uczyć się (science fiction, jak „Incepcja" lub biografie, jak na przykład Michaela Jordana) niż gry wideo. Ściśle przestrzega godzin snu, diety i treningu fizycznego. - To jest jak budynek: im głębsze ma fundamenty, tym wyżej można go zbudować. Od szóstego roku życia marzyłem o tym, by zostać zawodowym tenisistą - tłumaczył rok temu w Indian Wells, gdzie został najmłodszym tenisistą, który przeszedł kwalifikacje do imprezy rangi Masters 1000 od czasu Rafaela Nadala w 2003 roku.

- Jest zawodnikiem kompletnym - powiedział jego nowy trener, Dante Bottini. - Bardzo dobrze czyta grę i to mnie najbardziej zaskoczyło, gdy zacząłem z nim pracować. Jak na kogoś w jego wieku, wie bardzo dużo o tenisie - dodał szkoleniowiec.

Bottini prowadził wcześniej japońskiego tenisistę Kei Nishikoriego, byłego czwartego zawodnika rankingu ATP. Ostatnio pracował z Chilijczykiem Nicolasem Jarrym i Bułgarem Grigorem Dimitrovem - obaj trenowali czasem z Shangiem w IMG Academy. Wcześniej 17-latek miał okazję wspołpracować z Marcelo Riosem, byłą pierwszą rakietą świata z Chile, ale rozstali się w niezgodzie.

- Dla mnie i mojej rodziny najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem, szanowanie innych. To chcę pokazać na korcie i poza nim, a w przypadku Marcelo myślę, że nie zostało to wyrażone w stu procentach. Szkoda, że nie wyszło, ale to był brak szacunku z jego strony - powiedział 17-latek magazynowi „Clay". Nie chciał jednak tłumaczyć dokładnie szczegółów rozstania z Riosem.

Wspierany przez Chilijczyka Shang wygrał w zeszłym roku swój pierwszy turniej rangi ATP Challanger i awansował o 167 miejsc w rankingu. Po Australian Open podskoczy prawdopodobnie o kolejne kilkadziesiąt pozycji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA