Hubert Hurkacz (10. ATP) przyjechał do Melbourne w dobrej dyspozycji, co udowodnił już podczas pokazowego spotkania z obrońcą tytułu i jednym z faworytów do zwycięstwa w tym roku, Rafaelem Nadalem (2. ATP) Polak pokonał go po zaciętej walce 7:6, 7:5. Wyczyn powtórzył także w I rundzie Australian Open. 25-latek bez większych problemów rozprawił się z Pedro Martinezem (60. ATP) 7:6 (7-1), 6:2, 6:2 i paroma efektownymi zagraniami zachwycił publiczność. Teraz przed Hurkaczem o wiele trudniejsze zadanie. W II rundzie zmierzy się z Lorenzo Sonego (47. ATP).
W pierwszym spotkaniu Włoch mierzył się z Portugalczykiem Nuno Borgesem (111. ATP). Mecz trwał ponad trzy godziny i nie brakowało w nim zwrotów akcji. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Każdy z zawodników pewnie wygrywał przy własnym podaniu, a do rozstrzygnięcia tej partii potrzebny był tie-break. Decydujący był pierwszy serwis. Borges dał się przełamać i nie był już w stanie odrobić straty. Sonego wykorzystał pierwszą piłkę setową i wygrał 7:6 (7-4).
Druga odsłona rywalizacji również była zacięta. Do przełamania doszło dopiero w ósmym gemie. Wówczas Włoch wykorzystał pierwszego break pointa, a następnie wygrał przy własnym serwisie i triumfował w całym secie 6:3.
I kiedy wydawało się, że Sonego pewnie zmierza po zwycięstwo, doszło do zwrotu akcji. Trzecia partia była niemal kalką pierwszego seta. Obyło się bez przełamań, a o losach partii zadecydował tie-break. Tym razem górą był Portugalczyk. Choć na początku przegrał przy serwisie, to nie poddał się i atakował dalej. W pewnym momencie Włoch miał nawet dwie piłki meczowe, ale z opresji dzielnie wybronił się rywal. Dwukrotnie przełamał Sonego i wygrał 7:6 (8-6).
W czwartym secie niespodzianki już nie było. Podrażniony Włoch szybko wypracował sobie bezpieczną przewagę. Dwukrotnie przełamał rywala i wygrał 6:1. Tym samym to Sonego zawalczy w kolejnej rundzie z Hurkaczem.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
To nie jest najlepsza informacja dla Polaka. Do tej pory wrocławianin mierzył się z Włochem czterokrotnie. Aż trzy spotkania zakończyły się porażką naszego tenisisty. Ostatni raz spotkali się w półfinale francuskiego Metz. Wówczas Sonego zwyciężył 7:6, 6:4, a następnie triumfował w całych zmaganiach. Dodatkowo Włoch może pochwalić się lepszymi osiągnięciami na kortach w Melbourne. W poprzednim sezonie dotarł do III rundy, a Polak odpadł po dwóch spotkaniach. To już piąty występ Hurkacza w Australian Open, ale nigdy nie awansował do III rundy.
Polskim kibicom pozostaje wierzyć, że wrocławianin wykona kolejny krok do odczarowania kortów Melbourne Park. Jeśli wygra z Sonego, to w III rundzie może zmierzyć się z Denisem Shapovalovem.