Rywalka Świątek ma problem. W Niemczech mówią o tym tylko nieoficjalnie

Agnieszka Niedziałek
Życiowe sukcesy Jule Niemeier odniesione w ubiegłym roku mogą się jej teraz nieco odbić czkawką. Rywalka Igi Świątek w pierwszej rundzie Australian Open miała bardzo krótką przerwę międzysezonową, co dało o sobie znać w ostatnich tygodniach. Atutami niemieckiej tenisistki są wciąż stoicki spokój i mądrość trenerów, ale może braknąć jej sił.

Kibice tenisowi w większej liczbie o Jule Niemeier usłyszeli pół roku temu. Jako 97. rakieta świata niespodziewanie w Wimbledonie zatrzymała się dopiero na ćwierćfinale. Ale zamiast dużego awansu na liście WTA zanotowała mały spadek - za występ w tej edycji londyńskiej imprezy wielkoszlemowej wyjątkowo nie przyznawano punktów rankingowych. 23-latka na korcie jednak poszła za ciosem i w US Open dotarła do 1/8 finału. Pokonała ją, choć nie bez kłopotów, Iga Świątek. Teraz zmierzą się w meczu otwarcia Australian Open, ale Niemka za sprawą wspomnianych sukcesów nie tylko zyskała pewność siebie, ale i pewne utrudnienia.

Zobacz wideo Kamil Stoch ocenia: Było super, magicznie. Bardzo czekałem

Oaza spokoju korzysta z mądrości trenerów. Radość z sukcesu w Wimbledonie przyćmiona minusami

O poniedziałkową przeciwniczkę Świątek pytamy Jannika Schneidera, który podczas turniejów wielkoszlemowych przygotowuje materiały dla kilku czołowych niemieckich mediów (m.in. "Die Zeit", "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "Der Tagesspiegel"). Opisuje ją w rozmowie ze Sport.pl jako bardzo spokojną młodą zawodniczkę, która nie ekscytuje się łatwo wydarzeniami na korcie.

- A przynajmniej nie pokazuje tego po sobie. Jej sukcesy to także mądrość trenera Christophera Kasa i osób z małej akademii w Ratyzbonie, gdzie trenuje. Doświadczenie Michaela Geserera, który tam z nią pracuje też zaprocentowało. I nie chodzi tu tylko o kwestie czysto tenisowe. Jule wie, jak zachowywać się w odniesieniu do mediów. Dzięki temu nie była wymęczona po Wimbledonie setkami wywiadów. Wyszło jej to na dobre - ocenia niemiecki dziennikarz.

Sukces odniesiony w Londynie był też już pierwszym momentem, kiedy obok korzyści na kartce Niemeier pojawiły się straty.

- Rozczarowaniem był brak punktów za ten turniej. Nie zanotowała więc efektownego skoku w rankingu. A rywalki, które wcześniej jej nie znały, teraz już wiedziały, jak gra. Straciła ten atut i od tego momentu jej sytuacja była trudniejsza - wskazuje Schneider.

Dodaje jednak od razu, że późniejszy występ w US Open 23-latka zdecydowanie może zaliczyć do udanych. 

- Zagrała bardzo dobry, wręcz zaskakująco dobry mecz przeciwko Idze Świątek - przyznaje.

Wyjątkowo krótka przerwa międzysezonowa i seria porażek. W meczu ze Świątek bez presji

Niemeier stałą się liderką reprezentacji Niemiec, co wiązało się z dodatkowymi startami w ostatnich miesiącach. W listopadzie wystąpiła w turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King, a tegoroczne starty zaczęła od udziału w drużynowej imprezie United Cup.

- I to był problem. Bo poprzedni sezon miała bardzo długi, potem wakacje i zaledwie dwa czy dwa i pół tygodnia przygotowań. To zdecydowanie za krótko w przypadku młodej zawodniczki. Musi ona wtedy poprawiać swój tenis i mieć przestrzeń na rozwój fizyczny. Z całą pewnością byłoby teraz znacznie lepiej, gdy miała dłuższą przerwę międzysezonową - podkreśla nasz rozmówca.

Zajmująca 69. miejsce w rankingu zawodniczka zaś pod koniec grudnia udała się już do Australii na pierwszy występ. W United Cup przegrała trzy spotkania singlowe, a następie odpadła w eliminacjach turnieju WTA w Adelajdzie. Przegrała tam z Czeszką Karoliną Pliskovą.

- Te wyniki nie wpłynęły dobrze na jej pewność siebie. Ale teraz nie będzie na niej żadnej presji, biorąc pod uwagę, że zagra z pierwszą rakietą świata. Ma też dobre wspomnienia z ich meczu w Nowym Jorku (przegrała w trzech setach - red.), więc może zagrać kolejne dobre spotkanie. Nawet jeśli przegra, ale będzie to wyrównany pojedynek, to i tak będzie mogła być zadowolona - zaznacza Schneider.

Niemeier nie grozi uczucie przytłoczenia. W kuluarach mówi się o dodatkowych kłopotach Niemki

Dziennikarz dodaje też, że 23-latka jest waleczna i nie boi się konfrontacji z rywalkami ze światowej czołówki.

- Lubi takie mecze. Ma też już doświadczenie w grze ja dużych obiektach po Wimbledonie i US Open. Nie grozi jej więc, że będzie przytłoczona po wejściu w poniedziałek na kort centralny w Melbourne. W niedawnych wywiadach mówiła, że nie może się doczekać kolejnego występu na największych tenisowych arenach - relacjonuje dziennikarz.

Okazuje się jednak, że wśród przedstawicieli niemieckich mediów nieoficjalnie krążą też nieco mniej optymistyczne informacje dotyczące Niemeier. Zawodniczka ma mieć obecnie problemy z utrzymaniem odpowiedniej wagi.

- Nie jest tenisistką drobnej budowy. Trzeba tu bardzo uważać, bo zbyt szybkie odchudzanie wiązałoby się z utratą siły. A ona bazuje na mocnym uderzeniu - mówi nam jeden z przedstawicieli tamtejszych mediów.

Pojedynek Świątek z Niemeier w pierwszej rundzie Australian Open powinien rozpocząć się w poniedziałek ok. godz. 9 rano czasu polskiego. Relacja na żywo na Sport.pl.

Więcej o: