Kapitalny mecz Igi Świątek. Wielkie emocje w starciu z mistrzynią olimpijską

Iga Świątek po bardzo dobrym meczu pokonała mistrzynię olimpijską Belindę Bencic 6:3, 7:6 (7:3). Był to pierwszy mecz rywalizacji między Polską a Szwajcarią w United Cup w Brisbane. Szwajcarka w drugim secie postraszyła najlepszą tenisistkę świata, ale Świątek pokazała klasę i zdobyła punkt dla drużyny.

Reprezentacja Polski w świetnym stylu rozpoczęła zmagania w United Cup i pokonała Kazachstan 4:1. W pierwszym starciu tej rywalizacji Iga Świątek (1. WTA) pokonała w dwóch setach Julię Putincewą (51.) 6:1, 6:3. W poniedziałek Polkę czekało kolejne wyzwanie. Tym razem rywalką Świątek była Belinda Bencić (12.) - pochodząca ze Szwajcarii mistrzyni olimpijska, specjalistka od meczów z czołowymi tenisistkami. Przed tym spotkaniem miała 24 wygrane z zawodniczkami z TOP 10. 

Zobacz wideo Trener Polaków pokazał, dlaczego Żyła mógł zostać zdyskwalifikowany

W pierwszych trzech gemach obie zawodniczki wygrały swoje podanie. Ale w następnej części meczu zarysowała się przewaga Świątek. "Kąsała" rywalkę nawet swoim drugim serwisem, umiejętnie zmieniając kierunki. Wygrywała kolejne akcje, a Bencic zaczęła popełniać coraz więcej błędów, również niewymuszonych. Efekt? Przełamanie w czwartym gemie i prowadzenie Igi 4:1.

Ten stan nie potrwał długo, bo nagle role się odwróciły. Potwierdziło się to, że im gorzej Bencic idzie, tym bardziej jest skoncentrowana. W następnym gemie wygrała do zera, a w kolejnym przełamała Igę. Tym razem to Polka zaczęła popełniać więcej błędów i przegrywać dłuższe wymiany. Ale jak to w tenisie bywa - sytuacja się szybko odwróciła. W następnym gemie Polka pozbierała się i ponownie przełamała rywalkę. A w ostatnim gemie Świątek popisała się kilkoma znakomitymi serwisami i wygrała pierwszego seta 6:3.

Bencic postraszyła Świątek w drugim secie, ale nie sprostała Polce

W pierwszym gemie drugiego seta Świątek miała szansę na przełamanie, ale nie wykorzystała jej, a Bencic uratowała się znakomitymi serwisami. Nie miała tyle szczęścia kilka minut później, kiedy Świątek znowu ją przełamała i zaraz potem w dobrym stylu wygrała swoje podanie, wychodząc na prowadzenie 3:1. Bencic nie mogła znaleźć sposobu na Polkę i zaczęła zdradzać oznaki tego, że jest już zirytowana. Momentami wyglądała też na bezradną. Trzymała się jeszcze w grze, ale Świątek postawiła jej bardzo trudne warunki i Bencic nawet jak wygrywała gemy, to w bólach.

Nic nie wskazywało na to, że Bencic zdoła się podnieść. Nic bardziej mylnego. Przy stanie 5:4 Bencic znakomicie returnowała serwisy Igi i wróciła do gry, przełamując Polkę przy dużym aplauzie publiczności. Świątek zdawała się lekko oszołomiona sytuacją. Publika fetowała jej nieudane zagrania i punkty zdobywane przez Bencic, która w kolejnym gemie wyszła na prowadzenie 40:0. Jej wychodziło dużo, Idze niewiele. Ale Polka, jak przystało na pierwszą rakietę świata, pozbierała się i zmusiła Belindę do wielkiego wysiłku. Szwajcarka wygrała tego gema, ale Świątek pokazała, że będzie walczyć do końca, mimo że mecz wymknął jej się spod kontroli.

W następnym gemie Świątek nie dała rywalce szans, wygrywając do zera i doprowadzając do tie-breaka. W nim Polka wygrała 7:3 i po ostatniej piłce nie kryła radości. Bencic postawiła jej bardzo trudne warunki, ale najlepsza tenisistka świata wyszła z tego zwycięsko.

Polska prowadzi ze Szwajcarią 1:0. W drugim dzisiejszym meczu zagra Daniel Michalski, a jego rywalem będzie Marc Andrea Huesler.

Więcej o: