Iga Świątek tych produktów unika jak ognia. Musiała odstawić ulubiony smakołyk

Iga Świątek musi ciężko pracować, by utrzymać się na szczycie kobiecego tenisa. Dla Polki oznacza to nie tylko wylewanie siódmych potów na treningach, ale też rezygnację z... ulubionego deseru. Czego jeszcze nie znajdziemy w diecie liderki rankingu WTA?

Iga Świątek (WTA 1.) aktualnie korzysta z przerwy między sezonami. Polka zdecydowanie zasłużyła na odpoczynek, gdyż w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zdominowała rywalizację w kobiecym tenisie. Nieprzerwanie od 4 kwietnia jest liderką rankingu WTA, triumfowała m.in. w wielkoszlemowych Roland Garros i US Open i zanotowała imponującą serię 37 zwycięstw z rzędu. 

Zobacz wideo 33-letni Hindus podbija Polskę. "To wy mnie stworzyliście. Kocham was"

Tak wygląda dieta Igi Świątek. Na rzecz sukcesów musiała zrezygnować z ulubionego deseru

Sukces nie przychodzi jednak łatwo i Polka musi się sporo napracować, by osiągać takie wyniki. Musi też odmawiać sobie wielu rzeczy. Nieraz ukochanych rzeczy. Jak się okazuje, Iga Świątek musiała wykluczyć ze swojej diety ulubiony... deser. Mowa o tiramisu. 21-latka niezwykle przepada za tym włoskim przysmakiem.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Nie jest to tajemnicą w świecie tenisa. Organizatorzy US Open ukryli nawet kawałek owego deseru w pucharze, który Świątek otrzymała za zwycięstwo w imprezie. Tenisistka była zachwycona tym prezentem. Zwłaszcza że rzadko może pozwolić sobie na jego skonsumowanie.

Jako profesjonalna sportsmenka, Iga Świątek musi niezwykle dbać o to, co pojawia się na jej talerzu. Jej dieta składa się głównie z pokarmów bogatych w węglowodany oraz białko. Je zatem dużo owoców i warzyw. Bardzo efektywnym posiłkiem jest dla niej owsianka, która, jak sama zaznacza, jest jednym z niewielu posiłków, które potrafi przygotować osobiście.

 

Iga Świątek dziennie spożywa około 2600 kcal podzielonych na sześć posiłków. Unika natomiast białego pieczywa, produktów opartych na mące i zawierających gluten oraz laktozę. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA