Hubert Hurkacz we wtorkowe popołudnie zamieścił w mediach społecznościowych mocny wpis, w którym zabrał głos na temat afery wokół prezesa Polskiego Związku Tenisowego, Mirosława Skrzypczyńskiego. Pod adresem działacza padły w ostatnich tygodniach niezwykle poważne zarzuty. Oskarża się go m.in. o znęcanie nad członkami własnej rodziny, stosowanie przemocy wobec młodych tenisistów i tenisistek i ich molestowanie.
W poniedziałek Polską wstrząsnęło natomiast wyznanie posłanki lewicy, Katarzyny Kotuli. W rozmowie z Onetem wyznała, że gdy była dzieckiem, Skrzypczyński wielokrotnie ją napastował. - Za zamkniętymi drzwiami dotykał mnie po miejscach intymnych... po piersiach, pośladkach. Mirosław Skrzypczyński napastował mnie seksualnie co najmniej kilkanaście razy w ciągu trzech lat - wyznała, o czym więcej pisaliśmy ->>> TUTAJ.
Hubert Hurkacz nie przeszedł obojętnie obok sprawy i zajął jasne stanowisko, publikując mocny wpis. "Wspieram wszystkie kobiety i wszystkie ofiary przemocy. Żaden trener ani opiekun nie może wykorzystywać swojej władzy ani pozycji. W stosunku do nikogo. Jakakolwiek agresja w sporcie i poza nim powinna być piętnowana i karana. Liczę na to, że odpowiednie organy właściwie zareagują na doniesienia prasowe o prezesie Polskiego Związku Tenisowego, Mirosławie Skrzypczyńskim. Jestem z każdą ofiarą przemocy" - napisał.
Wcześniej głos w sprawie zajęła także Iga Świątek. "Nie godzę się na przemoc w sporcie, nie tylko w tenisie, ale w każdym sporcie i po prostu w życiu" - zaznaczyła m.in. liderka rankingu WTA, o czym więcej piszemy ->>> TUTAJ.
Mirosław Skrzypczyński nie przyznaje się do winy i raz za razem dementuje medialne doniesienia. "Oświadczam, że twierdzenia Katarzyny Kotuli zawierają nieprawdziwe informacje. Nieprawdziwe jest także twierdzenie pani redaktor Marii Mikołajewskiej z TVN24, aby wypowiadała się na mój temat negatywnie moja córka. Wręcz przeciwnie, moja córka, podobnie jak była żona, złożyły oświadczenia zaprzeczające twierdzeniom zawartym w artykułach opublikowanych w portalu Onet.pl" - przekazał w specjalnym oświadczeniu.