Fenomen rywalki Igi Świątek. Przebiła Polkę. "Od czerwca jest światową jedynką"

Dominik Senkowski
Caroline Garcia wygrała kilka dni temu turniej WTA Finals. Francuzi zachwycają się: "Od czerwca jest światową jedynką". Garcia zdobyła bowiem w drugiej połowie roku najwięcej punktów - więcej nawet od Igi Świątek. Dziennikarze z Francji tłumaczą nam jej fenomen.

Francuski dziennikarz tenisowy Julien Reboullet wyliczył, że w drugiej połowie roku (po zakończeniu Roland Garros) najwięcej punktów spośród tenisistek zdobyła Caroline Garcia. Tuż za nią jest Iga Świątek, a trzecie miejsce ma Aryna Sabalenka.

Zobacz wideo Co musi zrobić Lewandowski, żeby zostać sportowcem roku?

W oficjalnym rankingu WTA obejmującym wyniki z ostatnich lat wygląda to dziś tak: 

  1. Iga Świątek 11085
  2. Ons Jabeur 5055
  3. Jessica Pegula 4691
  4. Caroline Garcia 4375
  5. Aryna Sabalenka 3925
  6. Maria Sakkari 3871
  7. Coco Gauff 3646
  8. Daria Kasatkina 3435

Francuzi zachwyceni swoją tenisistką

Osiem najlepszych tenisistek świata występowało kilka dni temu w Fort Worth w kończącym sezon turnieju WTA Finals. Najlepsza okazała się Caroline Garcia, która w finale pokonała Arynę Sabalenkę.

- Caroline Garcia jest od czerwca światową jedynką - skomentował inny francuski dziennikarz, Quentin Moynet z "L’Équipe", redakcyjny kolega Reboulleta.

Oczywiście na sezon w tenisie trzeba patrzeć z rocznej perspektywy - tu zdecydowanie najlepsza jest Iga Świątek, która nad drugą w rankingu Ons Jabeur ma ponad 6000 punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnim półroczu wyniki Caroline Garcii mogą imponować. 

Sfrustrowana perfekcjonistka

Na czym polega fenomen Caroline Garcii w drugiej części roku? Jak to się stało, że 29-letnia tenisistka z Francji stała się znów czołową tenisistką świata? Znów, bo już raz była na czwartym miejscu w rankingu WTA - nieco ponad cztery lata temu. Debiutowała wtedy także w WTA Finals. Od tamtego czasu do tegorocznego lata miała jednak spore problemy.

- Zawsze wiedzieliśmy, że jest utalentowaną tenisistką, ale przegapiła kilka okazji po swoim świetnym sezonie kilka lat temu. Pojawiła się zbyt duża presja, Garcia czekała na przełamanie. Wielu krytykowało także rolę jej ojca, a tenisistka długo szukała równowagi - mówi w rozmowie ze Sport.pl. Franck Ramella z "L’Équipe".

Ojciec Louis-Paul Garcia przez wiele lat był jej trenerem. Ten układ w końcu się wypalił. - Garcia była bardzo sfrustrowana swoją grą, bo jest perfekcjonistką, która nie chce popełniać błędów, co jest niemożliwe, biorąc pod uwagę jej ryzykowny styl gry - wskazuje Ramella.

Podobnie uważa Reboullet. - By znaleźć się tu, gdzie jest teraz, musiała w końcu uporać się ze swoim perfekcjonistycznym podejście do tenisa. Trudno było pogodzić to myślenie z popełnianiem błędów - mówi dziennikarz redakcji "L’Équipe".

Jakby tego było mało, wiosną tego roku Garcia doznała kontuzji. - W Miami ledwo mogła chodzić - przypomina Ramella. Skreczowała w meczu pierwszej rundy z Węgierką Anną Bondar. Na początku kwietnia przeszła operację lewej stopy. Na kort wróciła prawie dwa miesiące później na start Roland Garros. 

Nikt się tego nie spodziewał

Laurent Vergne uważa, że start wielkoszlemowy w Paryżu był dla Caroline Garcii przełomowy. W singlu co prawda odpadła już w drugiej rundzie, ale dużo lepiej poszło jej w deblu. - Myślę, że tytuł wielkoszlemowy zdobyty na Roland Garros w parze z Kristiną Mladenović bardzo jej pomógł. To było dla niej wielkie mentalne wzmocnienie - mówi w rozmowie ze Sport.pl szef francuskiego Eurosportu.

Vergne przyznaje: "Wyniki Garcii to duże zaskoczenie. W ciągu ostatnich trzech lat była bardzo rozczarowana swoją grą, spadła w rankingu w okolice 80. miejsca. Nikt nie mógł spodziewać się takiego przełomu w drugiej części sezonu. Wiedzieliśmy, że ma wielki potencjał, ale nic nie wskazywało na to, że będzie w stanie zakończyć rok 2022 w pierwszej '5' rankingu".

Nawiązuje znów do sukcesu deblowego w Roland Garros. - To był wielki wynik, ale wciąż - gdybyś zapytał mnie na początku czerwca, już po Paryżu, jakie mam nadzieje związane z Garcią, zdecydowanie nie byłbym wielkim optymistą - przyznał nam. 

W czerwcu Garcia zajmowała jeszcze 75. miejsce w rankingu WTA.

Trener odmienił Garcię

Wszyscy nasi rozmówcy wskazują, że kluczowy w przemianie Caroline Garcii jest trener Bertrand Perret, z którym tenisista nawiązała współpracę na początku sezonu. - Przede wszystkim ciężko pracowała fizycznie. Wielkie uznanie dla jej zespołu, a zwłaszcza trenera, Bertranda Perreta. Przekonał ją, że jeśli chce być skuteczna w swoim stylu gry (bardzo wymagającym, bardzo agresywnym stylu), musi być sprawna i silna. Więc to był klucz - uważa Vergne.

- Myślę też, że w końcu odnalazła swoją tożsamość na korcie. Caroline zawsze była silną zawodniczką, ale teraz bardziej wierzy w siebie, wierzy w swoją broń na korcie. Po French Open zaczęła grać bardzo agresywnie, bardzo wcześnie odbijając piłkę i po raz kolejny trzeba oddać Perretowi szacunek - dodaje Vergne. 

Szkoleniowiec przyznał ostatnio, że największym wyzwaniem w pracy z 29-latką był właśnie jej perfekcjonizm. - Jest naprawdę profesjonalna, świetnie się z nią pracowało, ale może nawet jest zbyt dużą perfekcjonistką. Nie akceptowała popełniania błędów. W jej ryzykownym stylu gry, jeśli nie akceptujesz popełniania błędów, czujesz się sfrustrowany - opowiadał.

- Ostatni punkt: pewność siebie. Garcia wygrała jeden turniej, potem drugi, potem WTA 1000 w Cincinnati i chyba zaczęła rozumieć, że mimo wszystko jej miejsce jest na szczycie kobiecego tenisa. Myślę też, że jest szczęśliwa w życiu i na korcie. Zawsze się uśmiecha. Może nie wydaje się to być ważną sprawą, ale na pewno też pomaga - wskazał Vergne. 

W Fort Worth Caroline Garcia od początku turnieju była bardzo uśmiechnięta i pogodna. Na konferencję prasową przed imprezą przyszła w specjalnych butach i kapeluszu kowbojskim - stroju idealnym w Teksasie. 

Co za wyniki

Szef Eurosportu mówi krótko: "To najlepszy okres w karierze Caroline Garcii". Świadczą o tym wyniki. Pod koniec czerwca Francuzka wygrała turniej trawiasty w Bad Homburg. Na Wimbledonie doszła do czwartej rundy. Częste zmiany nawierzchni jej nie przeszkadzały, bo przechodząc na ziemię, doszła latem do półfinału w Lozannie, a Warszawie triumfowała w zawodach BNP Paribas Poland Open, pokonując w ćwierćfinale światową "jedynkę", Igę Świątek.

Z Warszawy Garcia udała się do Stanów, gdzie zwyciężyła w imprezie WTA 1000 w Cincinnati, na Flushing Meadows doszła do półfinału, a w Fort Worth wygrała WTA Finals. Pierwszy raz doszła do wielkoszlemowego półfinału w singlu, w drugiej części sezonu odniosła wiele zwycięstw nad rywalkami z top 10. 

Reboullet także podkreśla znakomite przygotowanie fizyczne Garcii. - Musi mieć siłę i wielką wiarę w siebie, by grać tak, jak najbardziej lubi i potrafi - ofensywnie. Z mojego punktu widzenia najbardziej imponujące jest to, jak po wiosennej kontuzji stopy odnalazła swoją grę i pewność siebie - przyznaje nam.

Tenisistka z Francji rzeczywiście imponuje w ataku. Dobrze serwuje, odważnie atakuje z returnu podanie rywalek. Często chodzi do siatki, skraca wymiany, przejmuje inicjatywę. Jest do tego bardzo skuteczna i skąd takie wyniki w drugiej połowie roku.

W Teksasie bez trenera i z atakiem paniki

Podczas turnieju WTA Finals Caroline Garcia poniosła tylko jedną porażkę - z Igą Świątek w drugim meczu grupowym. Polka zrewanżowała jej się w ten sposób za przegraną w lipcu w Warszawie. Mimo to Francuzka wyszła z grupy z drugiego miejsca, a w finale ograła Arynę Sabalenkę, która w półfinale zatrzymała naszą tenisistkę.

Niewiele jednak brakowało, a Garcia w ogóle nie znalazłaby się w półfinale. O awansie z grupy zadecydował trzeci mecz z Darią Kasatkiną, bardzo wyrównany. Francuzka wygrała 4:6, 6:1, 7:6. Na dodatek po spotkaniu przyznała, że miała atak paniki. - Dobrze zaczęłam pierwszego seta, ale potem się zdenerwowałam, miałam atak paniki. Straciłam głowę, bo wszystkie piłki od niej wracały. Próbowałam się uspokoić, drugi set był już lepszy, a trzeci to prawdziwa walka do końca - opisywała.

Sukces Caroline Garcii w Teksasie był tym większy, że pięć dni przed startem Turnieju Mistrzyń rozstała się z trenerem Perretem. Trener pisał na Facebooku, że w ostatnich tygodniach dochodziło między nimi do wielu nieporozumień.

Francuzi liczą na jeszcze więcej

Jak Francuzi patrzą na ostatnie sukcesy swojej tenisistki?

- Na początku nie było wielkiego szumu, ale kiedy wygrała w Cincinnati, ludzie zaczęli myśleć, że może to być jej wielki powrót, a sukces na US Open tylko to ugruntował. Wszyscy mówili o jej zwycięstwie w WTA Finał, mimo że grała w finale w środku nocy. Pojawiła się na okładce "L’Equipe". Opinia publiczna i media są nią zachwycone - mówi nam Vergne. 

- Nie zapominajmy, że męski tenis we Francji jest dziś dość żałosny. Garcia w takiej sytuacji zbiera uwagę wszystkich kibiców, ale zasługuje na to - dodaje szef Eurosportu.

Podobnie przedstawia to Reboullet. - Garcia jest już bardzo popularna we Francji, gdzie tenis nie jest już tak mocny, jak w ostatnich latach. Straciliśmy Tsongę i Simona w 2022 roku i po raz pierwszy od 1978 roku nie mamy tenisisty w top 40! W redakcji "L’Equipe" co roku odbywają się wybory mistrza mistrzów. Jeśli chodzi o Francję, możemy się założyć, że zwycięży Caroline Garcia - mówi dziennikarz.

- We Francji jest też nadzieja, że Caroline jeszcze poprawi swój ranking i być może wygrać turniej wielkoszlemowy w przyszłym roku. Ale będzie musiała znaleźć sposób na pokonanie Ons Jabeur (jej koszmar) i Igi Świątek na największych arenach - kończy Reboullet.

Garcia ma z Jabeur bilans 0:3, ostatni raz zagrały w półfinale tegorocznego US Open. Ze Świątek ma lepsze statystyki: 1-2. Jest jedną z zaledwie dziewięciu tenisistek, które pokonały Polkę w 2022 roku. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.