Zaskakujące zachowanie Igi Świątek podczas wywiadu. "O Jezu, przepraszam" [WIDEO]

- Pierwszy raz mam taką sytuację, że gram mecz, w którym mogłabym przegrać i nic by się nie wydarzyło. Musiałam trochę więcej energii poświęcić na to, żeby się skupić - powiedziała po meczu z Coco Gauff Iga Świątek w rozmowie z Canal+Sport.

Iga Świątek (1. WTA) całkowicie zdominowała rywalizację w tym sezonie. Świadczą o tym między innymi zwycięstwo w dwóch turniejach wielkoszlemowych czy seria 37 wygranych meczów z rzędu, w trakcie której Polka sięgnęła po sześć tytułów. Łącznie 21-latka wygrała w tym roku osiem turniejów, a ostatni podczas październikowej rywalizacji w San Diego.

Zobacz wideo Tak nowy trener odmienił kadrę polskich skoczków. "Zrozumieli, że nie muszą czarować, żeby odnosić sukcesy"

Iga Świątek w turnieju WTA FinalsKropka nad i postawiona. Świątek bez straty seta w półfinale

Świątek nie odpuściła. "Gdybym się nie przyłożyła, to wypadłabym z rytmu"

Teraz rywalizuje w kończącym sezon turnieju WTA Finals w Fort Worth w USA. Tam na razie też nie ma sobie równych. W grupie wygrała wszystkie spotkania. Pokonała Darię Kasatkinę, Caroline Garcię i w ostatnim meczu rozbiła Coco Gauff (6:3, 6:0). To było piąte spotkanie obu tenisistek i piąte zwycięstwo Igi Świątek. W wywiadzie pomeczowym dla stacji Canal+Sport Polska została zapytana, czy ma magiczny przepis na tę przeciwniczkę.

- Nie powiedziałabym, że magiczny, ale na pewno staram się być konsekwentna i biorę dużo pewności z tych poprzednich meczów. Staram się, mimo że właściwie te mecze poprzednie były wyrównane… - powiedziała Świątek, kiedy nagle opuściła mikrofon i z uśmiechem powiedziała: - O Jezu, przepraszam. Jak zwykle – rzuciła do kamery, prawdopodobnie zapomniawszy, co miała powiedzieć. Ale zaraz potem wróciła do rozmowy.

- Jak najbardziej mam plan i staram się być konsekwentna. Cieszę się, że udało mi się realizować taktykę od początku do końca. To nie był łatwy mecz pod względem mentalnym. Pierwszy raz mam taką sytuację, że gram mecz, w którym mogłabym przegrać i nic by się nie wydarzyło. Musiałam trochę więcej energii poświęcić na to, żeby się skupić. Staram się robić to samo. Gdybym się nie przyłożyła, to wypadłabym z takiego rytmu, który jest bardzo potrzebny w trakcie turnieju. Z drugiej strony wiem, że gdyby podwinęła mi się noga, to byłabym tak samo zmotywowana, ale nie chciałam dopuścić do takiej sytuacji, że miałabym takie wątpliwości. Podeszłam do tego meczu w stu procentach skoncentrowana. Ale faktycznie, ciężej jest się zmotywować przed takim meczem. Ale wiedziałam, że jak wyjdę na kort, to o tym zapomnę i atmosfera sprawi, że będę skupiona i zrobię swoją robotę – powiedziała Świątek.

Iga Świątek w meczu z Coco Gauff na turnieju WTA FinalsŚwiątek blisko wyczynu legendy. Jest najlepsza od 15 lat

W półfinale WTA Finals rywalką Świątek będzie Aryna Sabalenka (7. WTA).zmierzą się w nocy z niedzieli na poniedziałek około godziny 2:00 czasu polskiego.

Aryna SabalenkaRywalka Świątek "pozdrowiła" kibica podczas WTA Finals. "Z wyjątkiem ciebie" [WIDEO]

Więcej o: