Hubert Hurkacz (11. ATP) wciąż walczy o udział w turnieju ATP Finals z udziałem ośmiu najlepszych tenisistów świata. Nie może jednak pozwolić sobie praktycznie już na żadną wpadkę. Rozstawiony z "5" w Wiedniu Polak w 1/8 finału pokonał rewelację tegorocznego US Open (dotarł tam do półfinału), Amerykanina Francesa Tiafoe (17. ATP) 7:6, 3:6, 6:3.
W meczu 1/8 finału rywalem Hurkacza był Fin Emil Ruusuvuori (43. ATP). I tak jak z Tiafoe, znów musiał stoczyć trzysetowy pojedynek. Wszystko w nim rozstrzygnęło się w czwartym gemie, którego Fin przegrał nieco na własne życzenie. Przy stanie 30:30 popełnił bowiem siódmy w meczu podwójny błąd serwisowy, a w kolejnej akcji trafił z forhendu w siatkę po dobrym zagraniu, niemal w samą linię końcową Polaka. W efekcie został przełamany. Hurkacz pewnie utrzymał swoją przewagę. Trzy kolejne gemy serwisowe wygrał dwa razy do zera i raz do 30.
Polski tenisistka w meczu bardzo dobrze serwował. Miał 21 asów (siedem mniej niż w meczu z Tiafoe). wygrał aż 81 proc. punktów po pierwszym i 63 proc. po drugim podaniu. Hurkacz miał też dwa razy więcej winnerów od rywala (41-20) i popełnił mniej niewymuszonych błędów (15-26). Ruusuvuori lepiej prezentował się za to przy siatce. Wygrał bowiem aż 79 proc. takich akcji, przy 63 proc. Hurkacza.
Chwilowy kryzys Hurkacz miał w drugim secie. Przegrał swoje podanie w trzecim gemie, a potem nie potrafił odrobić strat. Mało tego, musiał bronić kolejnych czterech break-pointów. W pierwszym secie Polak znakomicie zagrał za to w końcówce. Od stanu 5:5 wygrał osiem z dziewięciu kolejnych akcji!
Hurkacz po raz drugi pokonał Fina w ciągu trzech miesięcy. Wcześniej wygrał z nim w Montrealu 6:3, 6:7, 6:2. W sierpniu obaj zawodnicy grali też w Waszyngtonie i wtedy lepszy był Ruusuvuori.
Hurkacz w ćwierćfinale zagra ze zwycięzcą meczu: Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5. ATP) - Borna Corić (Chorwacja, 27. ATP).