Rumuni grzmią: "Wymówka Halep się nie sprawdza". To może oznaczać koniec kariery

Dominik Senkowski
Simona Halep tłumaczyła, że środek dopingujący wykryty w jej organizmie był "w bardzo niewielkiej ilości". - Wymówka Halep się nie sprawdza. Sędzia wyjaśnia, dlaczego nie ma znaczenia, jakie stężenie Roxadustatu miała w swoim ciele - grzmią rumuńskie media. Powołują się na słowa Cristiana Jury, arbitra Trybunału ds. Sportu w Lozannie.

Kilka dni temu wybuchła afera dopingowa z Simoną Halep. Okazało się, że Rumunka wpadła na kontroli podczas ostatniego US Open. - Dzisiaj zaczyna się najtrudniejszy mecz mojego życia: walkę o prawdę. Zostałam powiadomiona, że uzyskałam pozytywny wynik testu na obecność substancji o nazwie Roxadustat w bardzo niewielkiej ilości, co było największym szokiem w moim życiu - napisała Halep.

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal?

Sędzia z Lozanny komentuje

Cristian Jura, sędzia w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie, twierdzi, że Simona Halep nie może "czuć się usprawiedliwiona, bo rzekomo miała w organizmie niewielką ilość Roxadustatu". Arbiter w rozmowie z radiem Digi FM podkreśla, że niektóre substancje, takie jak Roxadustat, powodują bezpośrednie zawieszenie sportowca, niezależnie od ilości wykrytej w organizmie.

Portal Sport.ro, cytując Jurę, grzmi w tytule: "Wymówka" Simony Halep się nie sprawdza. Sędzia z Lozanny wyjaśnia, dlaczego nie ma znaczenia, jakie stężenie Roxadustatu miała w swoim ciele".

- Istnieją dwa rodzaje substancji dopingujących. Substancje, dla których wymagany jest próg: masz stężenie, powiedzmy, powyżej pięć procent. Jeśli masz mniej niż odpowiedni procent, nie jest to uważane za doping, jeśli masz więcej niż pięć procent, to jest to doping. Ale są substancje, które nie potrzebują progu. Gdzie nawet jeśli zostało wykryte, powiedzmy 0,00001 proc., już jesteś uważany za dopingowicza. Jest więc różnica między tymi dwiema kategoriami substancji zabronionych - powiedział Jura.

Simona Halep, który obecnie zajmuje 10. miejsce w światowym rankingu WTA, przegrała w pierwszej rundzie US Open z Ukrainką Darią Snigur 6:2, 0:6, 4:6.

Co dalej z Simoną Halep?

- Jedyne, co Simona może zrobić, to zakwestionować akt oskarżenia. Następnie musi opracować strategię obrony i odwołać się do Trybunału w Lozannie. Rozumiem, że miała problemy ze zdrowiem i może lekarz przepisał jej to lekarstwo. Nie wiadomo, czy była objęta zwolnieniem dla celów terapeutycznych. Musi to udowodnić - tłumaczył Jura. 

- Przez całą moją karierę myśl o oszukiwaniu nigdy nawet nie przyszła mi do głowy, to całkowicie sprzeczne z wartościami, w jakich zostałam wychowana. W obliczu tak niesprawiedliwej sytuacji czuję się kompletnie zdezorientowana i zdradzona. Będę walczyć do samego końca, by udowodnić, że nigdy świadomie nie wzięłam żadnych zakazanych substancji i wierzę, że wcześniej lub później prawda wyjdzie na jaw. Nie chodzi o tytuły czy pieniądze. Liczy się honor i miłość do gry tenisa, którą rozwijałam przez ostatnie 25 lat - napisała była triumfatorka Wimbledonu i Roland Garros.

- Przypadkowe dostanie się do organizmu wykrytej u Halep substancji jest mocno wątpliwe - mówi Sport.pl dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski. Jak dodaje, ze względu na charakter środka dopingującego dającego efekt podobny do EPO, słynnej tenisistce grożą poważne konsekwencje. - Standardowa kara w tym wypadku to czteroletnia dyskwalifikacja - zaznacza.

Halep ma 31 lat. Tak długa dyskwalifikacja mogłaby oznaczać w praktyce koniec jej zawodowej kariery.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.