Maja Chwalińska do świata międzynarodowego tenisa trafiła nieco wcześniej niż Iga Świątek, bo już w 2016 roku. Jako 14-latka wystąpiła podczas turnieju WTA w Katowicach, zaś obecna liderka światowego rankingu pierwszy raz w turnieju zagrała dokładnie sześć lat temu - 24 października 2016 roku w Sztokholmie. Już wtedy było wiadomo, że Polka ma olbrzymi potencjał. Przewidziała to także Chwalińska.
Podczas pierwszego turnieju w karierze Igi Świątek, polskie tenisistki udzieliły wywiadu szwedzkiemu dziennikarzowi Jonasowi Arnesenowi. Opowiedziały między innymi o planach na przyszłość. W pewnej chwili Arnesen zapytał je o to, kto będzie tenisowym numerem jeden na świecie. Odpowiedź nie pozostawia złudzeń. - Będziemy się wymieniać - powiedziała Świątek. Chwalińska zaś odpowiadając na pytanie przewidziała przyszłość nieco starszej koleżance.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
- Mamy plan. Ja wygram Australian Open, a ona French Open, potem ja Wimbledon, ona US Open. Ale następnego roku - ujawniła. I jej słowa - przynajmniej po części - się spełniły, tyle że w tenisie seniorskim. Iga Świątek zdołała już dwukrotnie wygrać Rolanda Garossa i dorzuciła do tego triumf w US Open.
Choć Chwalińska nie wygrała jeszcze żadnego turnieju i jest zdecydowanie niżej notowana w rankingu, to wydaje się, że wygrała znacznie ważniejszą walkê w swoim życiu. Walkę z depresją. O jej chorobie szczegółowo pisaliśmy podczas tegorocznego Wimbledonu (czytaj TUTAJ >>>).
Dziś Iga Świątek jest nie tylko trzykrotną triumfatorką turniejów wielkoszlemowych, ale też liderk± rankingu WTA do 30 tygodni. W tym roku czeka ją jeszcze jeden ważny turniej. 31 października w Fort Worth rozpocznie się rywalizacja w WTA Finals. Finał zaplanowano na 7 listopada.