Wielki sukces polskiego tenisisty. Dreszczowiec w finale. Prowadził 3:0 i się zaczęło

Wielki sukces Kamila Majcharzaka. Polski tenisista pokonał w finale Busan Open Radu Albota (6:4, 3:6, 6:2) i sięgnął po kolejny triumf w Challenger Tour. Mecz trwał dwie godziny i osiem minut.

Kamil Majchrzak (ATP: 104) w sobotę awansował do finału turnieju Busan Open, pokonując Christophera O'Connella 7:6(3), 6:4. W niedzielę przyszło mu mierzyć się z Radu Albotem (ATP: 85). W tym pojedynku to Polak okazał się lepszy, bo pokonał przeciwnika 6:4, 3:6, 6:2).

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Trzysetowy bój o zwycięstwo w Challengerze. Majchrzak

Reprezentant Mołdawii znakomicie rozpoczął finałowe spotkanie, bo już w trzecim gemie przełamał polskiego tenisistę. Początkowo obaj obronili swoje podania, ale trzeci gem wydawał się kluczowy. Wydawał, bo w kolejnym Polak wziął odwet i sytuacja się wyrównała. 

Do stanu 4:3 znów mecz się wyrównał i żadnemu z tenisistów nie udawało się doprowadzić do przełamania. Dopiero w kolejnym gemie Majchrzak wykorzystał break pointa i dzięki temu miał przewagę dwóch gemów w końcówce seta. To nie trwało jednak długo, bo chwilę później rywal doprowadził do przełamania powrotnego. Kamilowi brakowało wciąż jednego gema do wygrania pierwszego seta.

Na szczęście nie trzeba było dłużej czekać. Dziesiąty gem okazał się kluczowy. Najpierw dwa punkty zdobył tenisista z Polski, ale potem aż trzy z rzędu Mołdawianin. Wydawało się, że będzie w stanie obronić swoje podanie, ale nic bardziej mylnego. Majchrzak przebudził się i doprowadził do pierwszej piłki setowej, którą pewnie wykorzystał.

W drugim secie 26-latek poszedł za ciosem. Szybko wygrał gema przy swoim podaniu, a następnie przełamał rywala. W kolejnej części rozgrywki to reprezentant Mołdawii miał jednego break pointa, ale nie wykorzystał go. Skorzystał z tego Majchrzak, który ostatecznie obronił podanie i prowadził już 3:0.

Dopiero w czwartym gemie Albot starał się nawiązać rywalizację i obronił swój serwis. To był ważny moment tego seta, bo nagle 32-latek złapał wiatr w żagle i zaczął wykorzystywać problemy Majchrzaka. Przełamał go bowiem w kolejnym gemie, a broniąc potem kolejny raz swoje podanie, doprowadził do remisu w tej partii.

Polak mógł zakończyć mecz w drugim secie

Następnie Mołdawianin wykorzystał szansę na ponowne przełamanie Polaka i ze złej sytuacji na początku seta wyszedł na prowadzenie 4:3. W kolejnym gemie Kamil nie potrafił doprowadzić do przełamania rywala i jego sytuacja w drugim secie zrobiła się nieciekawa, bo przegrywał 3:5. Nie mógł zatem dać się przełamać w kolejnej części gry, ale niestety do tego doszło i w efekcie o przebiegu spotkania zadecydować musiał trzeci set.

W decydującej partii od podania zaczął rywal Majchrzaka i obronił gema. W jego ślady poszedł też Polak i mieliśmy remis 1:1. Zapowiadało się na grę na przewagi, ale przerwał to 26-latek z Piotrkowa Trybunalskiego, który wykorzystał break pointa w kolejnym gemie. Dzięki temu przejął inicjatywę w ważnym secie. Chwilę później wygrał przy swojej zagrywce i zrobiło się 3:1.

Tej sytuacji Kamil Majchrzak nie mógł już zmarnować. Szybko doprowadził bowiem do kolejnego przełamania przeciwnika z Mołdawii, a następnie obronił swoje podanie. Polakowi został zatem jeszcze tylko jeden gem do wygrania, bo cieszyć się ze zwycięstwa w całym turnieju rozgrywanym w Seulu. Pierwszej szansy nie udało się wykorzystać, bo Albot jeszcze obronił swojego gema serwisowego. Majchrzak miał dwie piłki meczowe, ale rywal potrafił się obronić.

Nie obronił się jednak przy podaniu polskiego tenisista. Kamil łatwo i szybko doprowadził do piłki meczowej przy stanie 40:15. Rywal jednak nie poddawał się i znów odebrał Polakowi dwie szanse na wygranie meczu. Konieczna była gra na przewagi. Break pointa w pewnym momencie miał Albot, ale Majchrzak się obronił. Potem znów miał piłkę meczową. I do trzech razy sztuka. Polski tenisista wykorzystał okazję i po dwóch godzinach i ośmiu minutach triumfował w finale. Co warte przypomnienia, Polak już wygrywając w półfinale, zapewnił sobie grę w głównej drabince Australian Open. Turniej zaplanowano na drugą połowę stycznia 2023 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.