"Na Igę Świątek spadł gniew fanów. To nie pierwszy raz, kiedy numer jeden światowego rankingu został skazany za oszustwo" - zaczyna się tekst o Polce na portalu Championat.com.
Dziennikarka ma oczywiście na myśli to, co wydarzyło się w trakcie finału turnieju w San Diego. W drugim secie przy stanie 2:3 i 15:40 Świątek w nieelegancki sposób chciała rozproszyć rywalkę - Donnę Vekić - wykonując pajacyka przy siatce. Zachowanie nie tylko nie przyniosło Polce korzyści, bo punkt zdobyła Chorwatka, ale też przysporzyło sporo krytyki.
Zwłaszcza że to nie pierwszy raz, kiedy Świątek uciekła się do takiego zachowania. Podobnie było w trakcie meczu trzeciej rundy US Open z Lauren Davis (6:3, 6:4). "Co sądzą o tej sytuacji byli gracze, trenerzy, sędziowie czy dziennikarze? Gdy pytałam ich o zdanie, niektórzy nie chcieli wypowiadać się pod nazwiskiem. Wspólnym mianownikiem większości ocen było słowo: niepotrzebne" - pisała na Sport.pl Agnieszka Niedziałek.
Inaczej sprawę opisała rosyjska dziennikarka. "W meczu w San Diego Świątek nie otrzymała ostrzeżenia od sędziego, ale w mediach społecznościowych spadła na nią wielka krytyka. Zwłaszcza że nie zrobiła tego pierwszy raz. Dlatego też jej zachowanie pod siatką zostało już nazwane 'tańcem Świątek'" - czytamy na portalu Championat.com.
W tekście często przytaczane są słowa Johna McEnroe'a, który powiedział: - Nie sądzę, by to było legalne zagranie. To trochę poniżej pasa. Rosjanie chętnie odnoszą się do jego słów, nazywając pajacyka "brudnym zachowaniem Świątek".
"To, czy jej zagranie jest zgodne z zasadami, pozostaje kwestią sporną. Pewne jest to, że Świątek nie była zadowolona z reakcji kibiców w mediach społecznościowych. To zapewne dlatego postanowiła przeprosić Vekić po meczu" - czytamy na portalu.
"Pytanie, czy po przeprosinach Świątek dalej będzie się tak zachowywać, czy zmieni swoje zachowanie. Być może sędziowie powinni bardziej się na tym skupić i zacząć wyciągać konsekwencje" - zakończyła autorka tekstu.