W czerwcu wiedzieliśmy już, że Iga Świątek zakwalifikowała się do WTA Finals. A to za sprawą niezwykle dobrej pierwszej połowy tego roku, w której udało jej się uzyskać serię 37 wygranych i triumfowała w sześciu turniejach z rzędu. W tym czasie zdobyła też drugi tytuł wielkoszlemowy w karierze - Roland Garros.
Jednakże na tym nie poprzestała. Co prawda miała delikatny przestój w okresie letnio-jesiennym, nie wygrała wszystkich turniejów, w których uczestniczyła, ale odgryzła się w US Open. Wygrała turniej, zdobywając trzeci tytuł wielkoszlemowy w karierze. Niedługo później poleciała do Ostrawy, gdzie dotarła do finału. A dziś Świątek jest po triumfie w San Diego i był to ostatni przystanek przed WTA Finals.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zagraniczni dziennikarze zdecydowali więc przeanalizować "najprawdziwszy sekret jej sukcesu". Według nich składa się na to co najmniej kilka czynników. Na pierwszym miejscu wymieniono zamiłowanie do dyscypliny. "Iga Świątek potrafi przenieść pasję dziecka do tenisa na pole zawodowe, bezwstydnie pokazując swoje słabości i ciężko pracując, by je poprawić" - czytamy w artykule źródłowym.
Ich zdaniem Polka jest "profesjonalistką w dziedzinie tenisa, której udało się połączyć miłość do tego sportu z nienagannym zaangażowaniem". I w tym miejscu nie może też zabraknąć pracy z psychologiem, w tym przypadku Darią Abramowicz, która regularnie towarzyszy Świątek podczas WTA Tour. A nawet gdy nie ma jej fizycznie z 21-latką, to kontaktują się ze sobą w inne sposoby. "Wydaje się, że znalazła klucz, jak radzić sobie z presją. Być sobą i cieszyć się swoją wielką pasją, którą jest tenis. Wielkie recepty to często te najprostsze i Polka to udowodniła" - napisał Diego Jimenez Rubio.
Jest też coś, o czym wiele osób zapewne się nie zastanawia, ale wg puntodebreak.com ma duże znaczenie w sporcie. To sława, która pojawia się wraz z sukcesami. "W wieku 21 lat miałaby wszelkie szanse na dopisanie do swojego prywatnego konta jeszcze wielu euro, na uczestniczenie w imprezach, ubieranie się w najlepsze ciuchy, zażywanie kąpieli masowych i opowiadanie z udawaną skromnością o swojej cudownej drodze do chwały. Ale tego nie robi" - podkreślono. Jednakże nie jest to absolutnie nic złego, "bo ten fakt może być jednym z kluczy do jej sukcesu".
Tegoroczny turniej mistrzyń rozpocznie się już w poniedziałek, 31 października. Znamy już cztery rywalki, które również pojawią się w WTA Finals. Są to Ons Jabeur (2. WTA), Jessica Pegula (3. WTA), Coco Gauff (7. WTA) i Caroline Garcia (10. WTA). Pozostałe wyłoni ranking WTA Race i powinien on się zaktualizować w ciągu najbliższych dni. Najlepsze zawodniczki rankingu poznacie poniżej: