31 wygranych i 20 porażek (60 proc. zwycięstw) - taki bilans w tym sezonie ma 24-letnia Paula Badosa (4. WTA). Hiszpanka nie może być zadowolona, bo wygrała zaledwie jeden turniej - na początku roku w Sydney.
W turniejach wielkoszlemowych też spisała się poniżej jej oczekiwań. W Australian Open i Wimbledonie odpadła w IV rundzie, w Roland Garros w trzeciej, a w US Open już po drugim meczu.
Hiszpanka nie straciła wiele ze swoje waleczności, ale na jej drodze stanęła ostatnio choroba, dlatego została zmuszona do wycofania się podczas meczu drugiej rundy WTA 1000 w Guadalajarze z Victorią Azarenką po przegranej w pierwszym secie 6:2. To sprawiło, że ??Badosa nie ma możliwości zagrania w finałach WTA. W tym turnieju bierze udział osiem najlepszych tenisistek roku.
Paula Badosa kilka dni temu opowiedziała o swoich zmaganiach z depresją, lękiem i zwróciła uwagę na trudności, z jakimi borykają się młodzi sportowcy. Podkreśliła, że są oni lekceważeni przez opinię publiczną.
„Byli tacy, co myśleli, że jestem następną Marią Szarapową. Byłam bardzo młoda i nie byłam przygotowana do słuchania tego wszystkiego. Było dużo oczekiwań i presji. Ludzie, którzy mnie obserwowali, obojętnie gdzie grałam, oczekiwali, że wygram każdy mecz. To było dla mnie zbyt dużo - powiedziała Badosa w rozmowie z oficjalną stroną WTA.
Otwarcie też zdradziła, że miała depresję.
- Pamiętam, że kilka lat temu miałam depresję i dużo w sobie niepokoju. Swoje zrobiły też problemy zdrowotne. Moja głowa nie była przygotowana do słuchania wszystkich opinii kibiców, dziennikarzy i konkurowania z najlepszymi w światowym tourze. Być może nie byłam wystarczająco dojrzała, aby wiedzieć, jak radzić sobie z tymi wszystkimi emocjami. 2-3 lata były dla mnie bardzo trudne, dużo straciłam w rankingu WTA - dodała Badosa.
Hiszpanka sporo czasu spędzała w tym okresie w samotności. Nie pomogło jej to jednak.
- Pamiętam, że nawet normalne sprawy w życiu codziennym były dla mnie bardzo trudne. Pierwszą rzeczą, którą chcesz robić po powrocie do domu, jest wyjście z przyjaciółmi, wyjście do kina lub np. zrobienie zakupów. Ja tymczasem byłam sama w domu, walczyłam ze sobą i byłam bardzo negatywnie nastawiona do świata. Nie widziałam sposobu, aby wyjść z kryzysu - zdradziła Badosa.
Hiszpance udało się wyjść ostatecznie z trudnych chwil, ale wciąż walczy z pewnymi zmartwieniami. Zachęca wszystkich do otwartej dyskusji w trudnych chwilach, bo według niej, to bardzo pomaga.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.