Sprytnym trikiem zdobył punkt i się ukłonił. Szybko został wygwizdany [WIDEO]

Corentin Moutet, francuski tenisista znów dał o sobie znać. Po bójce w Orleanie, tym razem popisał się taktycznym, cwaniackim zagraniem pod siatką w wygranym meczu z Lucą Nardim 6:7, 7:6, 6:2. Publiczności to się nie spodobało i pojawiły się gwizdy.
Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Była tie-break drugiego seta turnieju ATP 250 Napoli Cup meczu: Corentin Moutet (Francja, 65. ATP) - Luca Nardi (Włochy, 130. ATP). Serwował Moutet i doszło do wymiany. Francuz zagrał mocny forhend, Włoch obronił się, ale zagrał wysoką, łatwą piłkę tuż nad siatkę. Wtedy Moutet zagrał w nietypowy sposób, rzadko spotykany na meczach tenisowych. Zasugerował, że będzie robił smecz, ale ostatecznie zagrał krótko tuż za siatkę i Nardi nawet nie ruszył do piłki.

"Trzeba mieć talent, by tak zagrać"

Po tym publiczność część kibiców zaczęła klaskać, ale również część gwizdać. Moutet po chwili pokłonił się publiczności. - Trzeba mieć talent, by tak zagrać - mówili komentatorzy.

Środowy mecz trwał aż trzy godziny, 32 minuty. Najdłuższy był pierwszy set, w którym zawodnicy grali aż godzinę i 28 minuty. Wygrał go w tie-breaku Nardi 9:7. W drugiej partii, trwającej godzinę, Moutet zwyciężył w tie-breaku 7:3. W decydującym secie Francuz zwyciężył 6:2.

Moutet w kolejnej rundzie zmierzy się z turniejową "5", Serbem Momirem Kecmanoviciem (30. ATP). W imprezie najwyżej rozstawiony jest Hiszpan Pablo Carreno-Busta (15. ATP).

Miesiąc temu starł się z tenisistą

O francuskim tenisiście głośno było pod koniec września tego roku. Wtedy po jego meczu z Bułgarem Adrianem Andreewem (217. ATP) doszło do kuriozalnej sytuacji, bardzo, bardzo rzadko spotykanej na kortach tenisowych. Obaj podeszli do siatki i podali sobie ręce. Andreew odepchnął rywala barkiem i zaczął coś do niego mówić. To jednak nie koniec. Wtedy Moutet przeszedł na drugą stronę kortu i uderzył Bułgara. Szybko do tenisistów przybiegł sędzia i ich rozdzielił. Gdyby nie on, to być może doszłoby do większej bójki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.