Iga Świątek nie poznała rywalki w finale. I jeszcze długo nie pozna

Iga Świątek wciąż czeka na rywalkę w finale turnieju WTA 500 w San Diego. Mecz Donna Vekić - Danielle Collins został przerwany w trzecim secie. Nieco bliżej wygranej jest Amerykanka.

Donna Vekić (77. WTA) i Danielle Collins (7. WTA) grały ze sobą już dwie i pół godziny, kiedy musiały po raz kolejny zejść z kortu z powodu opadów deszczu. Już na niego nie wróciły, bo warunki pogodowe na to nie pozwoliły. W San Diego obecnie jest już noc i cały czas pada. Nie zapowiada się zatem, by zawodniczki szybko wróciły na kort.

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Collins może być sfrustrowana. Była blisko finału i spadł deszcz

Bliżej finału jest Danielle Collins. I to mimo faktu, że pierwszego seta przegrała 4:6. Niewiele zabrakło, a set skończyłby się dużo szybciej. Amerykanka przegrywała już bowiem 1:5, a w dwóch kolejnych gemach broniła aż siedem piłek setowych.

W drugim secie Collins wyszła z opresji, bo przegrywała już 1:3 i 2:4. Od tego drugiego momentu zaczęła jednak grać znakomicie. Wygrała pięć gemów z rzędu, w których straciła zaledwie pięć punktów. W trzecim secie cały czas lepiej prezentowała się Amerykanka. To ona w szóstym gemie przełamała Vekić i prowadziła 4:2. Wtedy w San Diego zaczęło padać. 

Przypomnijmy, że mecz Igi Świątek z Jessicą Pegulą też był przerwany po zakończeniu pierwszego seta, który Polka przegrała 4:6. Potem wróciła do gry odmieniona i wygrała dwa sety 6:2.

- Iga Świątek przegrała seta, w którym serwowała na 5:2. A później spadł deszcz i Polka oraz Jessica Pegula wznowiły półfinał turnieju WTA 500 w San Diego dopiero po godzinnej przerwie. W tamtym momencie według statystyków WTA na 68 proc. Polka miała przegrać. Ale Iga miała inne plany - najpierw rozwiązywała krzyżówki, później odwróciła mecz i w niedzielę zagra w finale. Już dziewiątym w tym roku! - pisał Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl.

Finałowy mecz Świątek - Collins lub Vekić rozpocznie się późno w nocy w niedzielę czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.