Iga Świątek w finale w San Diego! Cudowna odmiana po przerwie. Koncert Polki

Iga Świątek awansowała do dziewiątego finału w tym sezonie. W półfinale w San Diego polska tenisistka pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę (WTA 6) 4:6, 6:2, 6:2. Polka miała przy tym trochę szczęścia, bo po pierwszym przegranym secie mecz został przerwany przez deszcz, a po przerwie Świątek była już zdecydowanie lepsza od swojej rywalki.

Po pokonaniu Chinki Qinwen Zheng oraz Amerykanki Coco Gauff Iga Świątek w półfinale turnieju WTA w San Diego mierzyła się z inną reprezentantką gospodarzy - Jessicą Pegulą (WTA 6). Polska liderka światowego rankingu grała w tym sezonie z Amerykanką już trzykrotnie, nie przegrywając choćby seta, i w sobotnie popołudnie chciała przedłużyć dobrą passę. 

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Iga Świątek w finale w San Diego! Przerwa przez deszcz pomogła Polce

W pierwszym secie wiele wskazywało na to, że ta dobra seria może trwać jeszcze dłużej. Wprawdzie obie tenisistki przez kilka pierwszych gemów wygrywały swoje podanie, tak jako pierwsza w tym meczu przełamanie uzyskała Iga Świątek, która grając dobrze, ofensywnie i ryzykownie wyszła na prowadzenie 4:2. 

Mało kto się jednak spodziewał, że chwilę po tym przełamaniu swojej rywalki, Świątek nagle przestanie trafiać i zacznie się coraz częściej mylić. Pegula szybko uzyskała przełamanie powrotne, zaczęła grać lepiej od Polki i poszła za ciosem, wygrywając aż cztery gemy z rzędu. Amerykanka wykorzystała już pierwszą piłkę setową i zwyciężając 6:4 wygrała pierwszego seta w meczu ze Świątek od 2019 roku.

Idze Świątek w końcówce pierwszej partii gra się nie układała, a z pomocą przyszedł jej... deszcz. Opady w San Diego przerwały to spotkanie w okresie dobrej gry Jessiki Peguli. Obie tenisistki musiały na ponad godzinę udać się do szatni. 

Iga Świątek Mecz Igi Świątek nagle został przerwany. Zawodniczki musiały zejść z kortu

Ten deszcz okazał się prawdziwym zbawieniem Świątek, która po przerwie wyszła na kort naładowana pozytywną energią. Wygrała 12 z pierwszych 15 punktów i objęła szybkie prowadzenie 3:0 w drugim secie, mając przewagę jednego przełamania. Polska liderka rankingu WTA utrzymywała tę przewagę, choć nie bez problemów, bo przy stanie 3:1 musiała bronić break-pointa. Wówczas zadziałał jednak jej dobry serwis, w samej końcówce seta Świątek raz jeszcze przyspieszyła i przełamała Pegulę, ostatecznie zwyciężając w tym secie 6:2.

Trzeci set był niezwykle zacięty. Przy stanie 2:1 dla Igi Świątek Polka miała break pointa, przy którym w dobrej sytuacji przestrzeliła. Chwilę później to Świątek musiała bronić aż trzech break pointów, ale uczyniła to bardzo skutecznie i po pięciu gemach prowadziła 3:2. 

To okazało się o tyle ważne, że w kolejnym gemie najlepsza tenisistka świata szybko uzyskała prowadzenie 0:40 i trzy break pointy. Pierwszego nie wykorzystała, ale drugiego po bardzo efektownej wymianie już tak i uzyskała pierwsze w tym secie przełamanie na 4:2. To złamało Pegulę, która już nie podjęła walki o zwycięstwo w tym spotkaniu. Iga Świątek dość gładko wygrała dwa kolejne gemy i wygrywając w trzecim secie 6:2, mogła świętować awans do finału.

Iga Świątek pokonała w trzech setach Amerykankę Jessicę Pegulę 4:6, 6:2, 6:2 i awansowała do swojego dziewiątego finału w sezonie 2022. W finale w San Diego zmierzy się ze zwyciężczynią drugiego półfinału, w którym zagrają Danielle Collins (USA, WTA 19) i Donna Vekić (Chorwacja, WTA 77). 

Więcej o: