Anastazja Gasanowa jest rosyjską tenisistką. Obecnie zajmuje 154. miejsce w rankingu WTA. Do tej pory wygrała sześć turniejów ITF, a w zeszłym roku dotarła do ćwierćfinału dwóch zawodów WTA.
Gasanowa do 2014 roku mieszkała w Odessie na południu Ukrainy. Przed sezonem 2022 trenowała w Kijowie. Rosjanka w kontrowersyjny sposób wypowiedziała się na temat wojny u naszych wschodnich sąsiadów. - Długo milczałam, ale mam już dość. Opowiem, co się wydarzyło w 2014 roku. W 2013 roku przeniosłam się do Odessy, gdzie była moja baza treningowa. Wszystko wyglądało dobrze, aż do 2014 roku. W kraju doszło do zbrojnego zamachu stanu, ale nie wyglądało to tak, jak przekazały media. Mówiono, że prezydent Janukowycz uciekł z kraju. To nieprawda. W rzeczywistości grozili mu śmiercią. Dlatego przejęli władze wojskowymi środkami. Zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia Ukrainy. Siły zbrojne tego kraju zabijały ludzi za używanie rosyjskiego języka - powiedziała w długim nagraniu na Instagramie.
- Mój trener fitness, który 24 lutego wyjechał z Odessy z całą rodziną, powiedział: "Nigdy bym nie uwierzył, że w XXI wieku tego rodzaju konflikt może mieć miejsce z powodu języka rosyjskiego". Zabroniono tam używać tego języka. Ludzie boją się tam mówić po rosyjsku - kontynuowała.
W dalszej części wypowiedzi Gasanowa skupiła się na ostatnich latach. - Po 2 maja 2014 r. nie można było nosić stroju reprezentacji Rosji, ponieważ żołnierze strzelali bez wahania. Wielu mówi, że Rosja okupuje Donieck. Ale z jakiegoś powodu ludzie z tego miasta przyjeżdżają do Rosji w poszukiwaniu pracy. Mieszkańcy Doniecka mieli łzy w oczach, gdy dowiedzieli się o specjalnej operacji militarnej - dodała.
Następnie tenisistka wypowiedziała słowa, które idealnie pasują do najpopularniejszych rosyjskich narracji propagandowych. - Jeśli Ukraina nie ostrzeliwałaby Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, to nie miałaby miejsca obecna specjalna operacja militarna - zakończyła.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wypowiedź Rosjanki wywołała wielkie poruszenie. Na jej słowa zareagował ukraiński tenisista Oleksandr Dołgopołow. "Czekaliśmy osiem miesięcy, aż Rosjanie przemówią i ten dzień nadszedł. Tylko jedna sprawa, opowiedzieli się za wojną. Ludzie, którzy mówią, że ci biedni Rosjanie się boją, mają rację. Boją się stracić pracę i pieniądze. Gdyby wiedzieli, że tak się nie stanie, 70% z nich otwarcie poparłoby wojnę" - napisał.
Pomimo wybuchu wojny, ATP i WTA nie wykluczyły Rosjan ze swoich turniejów. "ATP, WTA i inne autorytety tenisowe mówią, że rosyjscy gracze nie popierają ludobójstwa, ale to wielkie kłamstwo. Życzę miłej lektury słów Gasanowej, która nie przejmuje się masowymi morderstwami w Buczy, Mariupolu i Iziumie" - dodał Dołgopołow.