Badosa zdecydowała się na osobiste wyznanie. "Nie byłam wystarczająco dojrzała"

- Kilka lat temu miałam depresję i dużo w sobie niepokoju. Byłam bardzo negatywnie nastawiona do świata. Nie widziałam sposobu, aby wyjść z kryzysu - powiedziała czwarta rakieta świata, Paula Badosa w rozmowie z oficjalną stroną WTA.

31 wygranych i 20 porażek (60 proc. zwycięstw) - taki bilans w tym sezonie ma 24-letnia Paula Badosa (4. WTA). Hiszpanka nie może być zadowolona, bo wygrała zaledwie jeden turniej - na początku roku w Sydney. W turniejach wielkoszlemowych też spisała się poniżej jej oczekiwań. W Australian Open i Wimbledonie odpadła w IV rundzie, w Roland Garros w trzeciej, a w US Open już po drugim meczu.

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Badosa: Kilka lat temu miałam depresję i dużo w sobie niepokoju

Paula Badosa kilka dni temu opowiedziała o swoich zmaganiach z depresją, lękiem i zwróciła uwagę na trudności, z jakimi borykają się młodzi sportowcy. Podkreśliła, że są oni lekceważeni przez opinię publiczną.

„Byli tacy, co myśleli, że jestem następną Marią Szarapową. Byłam bardzo młoda i nie byłam przygotowana do słuchania tego wszystkiego. Było dużo oczekiwań i presji. Ludzie, którzy mnie obserwowali, obojętnie gdzie grałam, oczekiwali, że wygram każdy mecz. To było dla mnie zbyt dużo - powiedziała Badosa w rozmowie z oficjalną stroną WTA.

Otwarcie też zdradziła, że miała depresję.

- Pamiętam, że kilka lat temu miałam depresję i dużo w sobie niepokoju. Swoje zrobiły też problemy zdrowotne. Moja głowa nie była przygotowana do słuchania wszystkich opinii kibiców, dziennikarzy i konkurowania z najlepszymi w światowym tourze. Być może nie byłam wystarczająco dojrzała, aby wiedzieć, jak radzić sobie z tymi wszystkimi emocjami. 2-3 lata były dla mnie bardzo trudne, dużo straciłam w rankingu WTA - dodała Badosa.

Hiszpanka sporo czasu spędzała w tym okresie w samotności. Nie pomogło jej to jednak.

- Pamiętam, że nawet normalne sprawy w życiu codziennym były dla mnie bardzo trudne. Pierwszą rzeczą, którą chcesz robić po powrocie do domu, jest wyjście z przyjaciółmi, wyjście do kina lub np. zrobienie zakupów. Ja tymczasem byłam sama w domu, walczyłam ze sobą i byłam bardzo negatywnie nastawiona do świata. Nie widziałam sposobu, aby wyjść z kryzysu - zdradziła Badosa.

Hiszpance udało się wyjść ostatecznie z trudnych chwil, ale wciąż walczy z pewnymi zmartwieniami. Zachęca wszystkich do otwartej dyskusji w trudnych chwilach, bo według niej, to bardzo pomaga.

To nie pierwszy przypadek, w którym zawodniczka otwarcie mówi o tym, że miała depresję lub inne problemy przez to, że gra w tenisa. - Rozmawiałam z trenerem przez wiele godzin i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie cieszy mnie bycie jedną z najlepszych tenisistek na świecie. To było bardzo trudne do przyznania i zniesienia. Ale to prawda. To rzeczywistość. Myślę, że presja i wszystko wokół stanowiły barierę, z którą muszę sobie radzić - przyznała Greczynka Maria Sakkari, a o problemie rozmawiał z psycholog Darią Abramowicz, Dominik Senkowski, dziennikarz Sport.pl.

Badosa właśnie odpadła w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w San Diego. Przegrała z Amerykanką Amerykanką Danielle Collins 6:7 (5:7), 4:6. W końcówce meczu zachowała się skandalicznie. Usiadła na kort i z wściekłością rzuciła rakietą. Po chwili wstała i kręciła z niedowierzaniem głową. Kibice nie zareagowali na takie zachowanie Hiszpanki, a jedynie klaskali, że świetnie gra ich faworytka - pisał Sport.pl.

Collins w półfinale zagra z rewelacją turnieju, Chorwatką Donną Vekić (77. WTA), która niespodziewanie wyeliminowała numer "5" światowego rankingu, Arynę Sabalenkę. W półfinale jest również Iga Świątek, która bez żadnych problemów pokonała Amerykankę Cori Gauff (8. WTA) 6:0, 6:3.

W meczu o finał najlepsza tenisistka świata zagra z Amerykanką Jessicą Pegulą (6. WTA). Początek spotkania w sobotę o godz. 23.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123. Na stronie liniawsparcia.pl znajdziesz też listę organizacji prowadzących dyżury telefoniczne specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, pomocy dzieciom i młodzieży czy ofiarom przemocy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.