Niewiele zabrakło, by mecz ten zakończył się już w dwóch setach. Rozstawiona w turnieju z "3" Aryna Sabalenka (5. WTA) przegrywała bowiem w drugiej partii już 2:4, a potem w tie-breaku 4:5 i rywalka miała dwa serwisy. Oba jednak przegrała i doszło do decydująca seta.
W nim Donna Vekić (77. WTA) zwyciężyła pewnie, bo straciła zaledwie jednego gema. Dwa swoje gemy serwisowe wygrała do 15, a jednego do 0. Chorwatka miała lepszy bilans wygranych punktów zarówno po pierwszym (75-62 proc.), jak i po drugim serwisie (50-35 proc.).
Sabalenka udział w turnieju w San Diego zakończyła zaledwie po drugim meczu. W I rundzie miała wolny los, a w kolejnej pokonała Amerykankę Sloane Stephens (52. WTA) 1:6, 6:3, 6:2. Wtedy miała trzy podwójne błędy serwisowe, a teraz aż dziesięć.
Sabalenka odpadła po porażce z zawodniczką, która do turnieju w San Diego musiała dostać się z kwalifikacji. Jest jednak największą rewelacją imprezy, bo pokonała już aż trzy zawodniczki z najlepszej "25" rankingu WTA. Najpierw Greczynkę Marię Sakkari (7. WTA) 7:6 (7:3), 6:1, a potem Czeszkę Karolinę Pliskovą 6:3, 6:2.
Vekić jeszcze bardziej poprawiła też swój bezpośredni bilans z Sabalenką. Wygrała aż pięć z sześciu ich spotkań.
26-letnia Chorwatka, która w listopadzie 2019 roku była na 19. miejscu, najwyższym w karierze w rankingu WTA, w półfinale zagra z Amerykanką Danielle Collins (19. WTA). W drugim meczu o finał Iga Świątek (1. WTA) zmierzy się z Amerykanką Jessicą Pegulą (6. WTA).