Koszmar wielkiej rywalki Igi Świątek. "To było naprawdę trudne do oglądania"

Maria Sakkari już w drugim turnieju z rzędu odpadła przegrywając pierwszy mecz. Tym razem Greczynka uległa w WTA 500 w San Diego Chorwatce Donnie Vekić 6:7 (3:7), 1:6.

Maria Sakkari (7. WTA) i Donna Vekić (77. WTA) od kilku lat są dobrymi przyjaciółkami. Ostatni raz na korcie rywalizowały ze sobą w styczniu 2020 roku w Adelaidzie. Wtedy Chorwatka zwyciężyła 2:6, 7:5, 6:1. Zresztą poprzednie starcie - w Pekinie w 2018 roku, też wygrała Vekić 6:1, 6:4. 

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

"Sakkari potrzebuje wakacji"

- Napisałam do niej od razu po losowaniu i pomyślałam: O mój Boże, gramy ze sobą. Nie jest to łatwe. Walczymy na boisku, ale jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółkami - mówiła Vekić przed meczem. W pierwszym secie Sakkari prowadziła już 4:2 i 5:3. W obu przypadkach miała swoje podanie, ale została przełamana. O losach partii zadecydowała tie-break. W nim lepsza była Vekić, wygrywając 7:3. W drugiej partii Chorwatka już dominowała, prowadziła nawet 5:0. 

- Myślę, że obie byłyśmy bardzo zdenerwowane na początku meczu i dużo było błędów. Udało mi się trochę uspokoić i znalazłam swój rytm gry w drugim secie - skomentowała po meczu Vekić.

Grę Sakkari dosłownie skomentował za to Jose Morgado, dziennikarz specjalizujący się w tenisie.

- Naprawdę potrzebuje wakacji. Ten drugi set był naprawdę trudny do oglądania. Kolejny duży cios na szanse Marii w WTA Finals. Grając w ten sposób, trudno obronić tezę, dlaczego powinna być WTA Finals - napisał Morgado na Twitterze.

Maria Sakkari wciąż walczy o udział w turnieju WTA Finals. Obecnie zajmuje piąte miejsce w rankingu Live WTA. Teraz musi bardzo dobrze zagrać w turnieju WTA 1000 w Guadalajarze.

W San Diego Greczynka w drugim turnieju z rzędu odpadła w I rundzie. Wcześniej w Ostrawie wyeliminowała ją rewelacyjna, 21-letnia Amerykanka, Alycia Parks (121. WTA) wygrywając po pasjonującym meczu 5:7, 7:5, 7:5.

Słabsza forma Sakkari trwa od marca

Sakkari tak naprawdę od marca tego roku gra słabiej. W marcu przegrała finał z Igą Świątek 4:6, 1:6 silnie obsadzonego turnieju w Indian Wells. Od tamtej pory w aż siedmiu turniejach odpadała już w pierwszym meczu. W Roland Garros i US Open została wyeliminowana już w II rundzie, a w Wimbledonie - w trzeciej. Sakkari tak naprawdę bardzo dobrze zagrała tylko w dwóch turniejach - najpierw w czerwcu na kortach trawiastych w Berlinie, gdzie dotarła do półfinału, a potem w przeciętnie obsadzonym, WTA 250 w Parmie, gdzie niespodziewanie przegrała finał z zawodniczką z Egiptu, Mayar Sherif (50. WTA) 5:7, 3:6.

- Rozmawiałam z trenerem przez wiele godzin i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie cieszy mnie bycie jedną z najlepszych tenisistek na świecie. To było bardzo trudne do przyznania i zniesienia. Ale to prawda. To rzeczywistość. Myślę, że presja i wszystko wokół stanowiły barierę, z którą muszę sobie radzić - mówiła Sakkari.

Sakkari w tym roku ma bilans: 33 zwycięstwa i 21 porażek. Daje to 61,1 proc. zwycięstwa. Dla porównania Iga Świątek, liderka światowego rankingu odniosła 60 wygranych i miała tylko osiem porażek (imponujący 88,2 proc. zwycięstw).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.