Iga Świątek od kilku tygodni zapraszała polskich kibiców do Ostrawy na turniej rangi WTA 500. Nasi fani posłuchali liderki rankingu i tłumnie zjawili się w czeskiej hali. Od początku turnieju dominują na trybunach, bardzo wspierają naszą tenisistkę. Niestety czasami przekraczają granice, o czym przekonaliśmy się także w trakcie sobotniego półfinału.
Jak krytykujemy kibiców na US Open, to trzeba być sprawiedliwym: polscy kibice podczas meczu Igi Świątek z Jekateriną Aleksandrową zachowywali się momentami bardzo słabo. Hałasowali między serwisami rywalki, krzyczeli niekiedy w czasie wymian, bili brawa po tym, jak Aleksandrowa popełniała podwójny błąd serwisowy. W pewnym momencie Świątek zareagowała. Gestem rąk zaapelowała do fanów o to, by nie cieszyć się z podwójnych błędów Rosjanki.
O ciszę apelował także wielokrotnie prowadzący to spotkanie znany sędzia międzynarodowy Kader Nouni. Niestety publiczność często pozostawała głucha na te apele. Tenisistki musiały także grać mimo np. płaczu dziecka, które było słychać z trybun.
Po meczu, będąc jeszcze na korcie, Iga Świątek zwróciła się do kibiców w dość mocnych słowach: "Chciałam tylko powiedzieć, żebyście nie krzyczeli pomiędzy pierwszym a drugim serwisem. To nie tylko nie pomaga mi, ale też nie chcę wygrywać w taki sposób. To nie jest mecz piłki nożnej. Wiem, że nie ma wiele tenisa w Polsce, ale musicie się do tego przyzwyczaić". Liderka rankingu miała wiele racji. Przy piłkach meczowych kibice - niczym w siatkarskiej hali - krzyczeli "ostatni, ostatni". W tenisie to niespotykane.
- Długo się będziemy jeszcze uczyć tenisa. Brak turniejów w kraju też nie pomaga - skomentował na Twitterze Michał Zawada z otoczenia Huberta Hurkacza.
Jeszcze przed sobotnim meczem dziennikarz Canal Plus Żelisław Żyżynski, który przebywa w Ostrawie, napisał na Twitterze: „Drodzy kibice, którzy dziś przyjechaliście „na Igę", a rzadziej oglądacie tenisa: doping jest super, radość po wygranej piłce też. Ale okrzyki: „Jazda Iga", „Dawaj" itp, gdy jest cisza w hali i Iga przygotowuje się do serwisu,mogą ją jedynie zdekoncentrować. Cisza, prosimy".
Emocje polskich kibiców oczywiście można zrozumieć. Wciąż rzadko mają okazję oglądać z bliska Igę Świątek. W dodatku Polka grała mecz z Rosjanką, co w obecnych realiach polityki międzynarodowej nie pozostaje bez kontrowersji. Tym bardziej że władze kobiecego tenisa nie zdecydowały się wykluczyć Rosjanek z turniejów. Te mogą grać we wszystkich imprezach, także Wielkiego Szlema. Tym samym WTA nie poszło śladem innych organizacji sportowych, które od momentu ataku Rosji na Ukrainę wykluczyły rosyjskich sportowców.