W środę Iga Świątek pokonała Ajlę Tomljanović (7:5, 2:2 i krecz rywalki) w drugiej rundzie turnieju WTA 500 w Ostrawie. To 58. zwycięstwo Polki w 2022 r. Przy zaledwie siedmiu przegranych meczach daje to świetny procent wygranych spotkań w sezonie. Jest to dokładnie 89.23 proc. zwycięstw.
Imponująca jest też sama liczba 58 wygranych spotkań w jednym roku kalendarzowym. Taką ciekawostkę opublikował na Twitterze profil OptaAce:
Aż 58 zwycięstw w jednym sezonie to najlepszy wynik od roku 2017, w którym Caroline Wozniacki wygrała 60 meczów (przy 21 przegranych) i od roku 2016, gdy 63 mecze wygrała Angelique Kerber (a przegrała 18). Polka ma szansę za chwilę pobić te wyczyny Dunki i Niemki polskiego pochodzenia. Przed Igą jeszcze szansa na wygranie trzech meczów w Ostrawie, a później turnieje w San Diego i WTA Finals w Dallas.
Już bez tych meczów Iga wyrównała drugi najlepszy wynik w karierze Sereny Williams (58 zwycięstw w 2012 r. - warto dodać, że przy tylko czterech porażkach). I również drugi najlepszy wynik w karierze Agnieszki Radwańskiej, która rok 2013 skończyła z bilansem 58:19. O jedno zwycięstwo lepszy bilans - 59:19 - Radwańska miała w roku 2012. Czyli ten jej rekord Iga Świątek ma na wyciągnięcie ręki.
Natomiast na pewno w tym roku Iga nie pobije liczby zwycięstw Sereny z 2013. Wówczas Amerykanka rozegrała 82 mecze, z których wygrała aż 78. To najlepszy procent zwycięstw (95,12) w damskim tenisie w XXI wieku (najlepsza w historii jest pod tym względem Martina Navratilova, która w 1983 roku wygrała 98,85 proc. swoich meczów - 86 z 87).
Z całą pewnością Iga nie zbliży się też do rekordowej liczby 86 zwycięskich meczów Kim Clijsters z 2003 r. (przy 12 porażkach). To wynik przypominający wyczyny gwiazd tenisa nie z XXI, tylko z XX wieku. W statystykach opisujących Erę Open (czyli od 22 kwietnia 1968 roku) najwięcej zwycięstw w jednym sezonie ma Margaret Court, która w roku 1970 wygrała aż 109 razy a przegrała tylko sześć spotkań.
Swój kolejny mecz Świątek rozegra w piątek w Ostrawie. W ćwierćfinale zagra z Amerykanką Caty McNally (151 WTA). Ten mecz już w piątek.