Iga Świątek mówi wprost. "Nie będę udawać". A potem słowa godne mistrzyni

- Jestem zadowolona z poziomu, jaki zaprezentowałam. Wiem, że nie grałam najefektowniej, ale powrót po takiej przerwie nie był łatwy. Zwłaszcza powrót po turnieju wielkoszlemowym. One zawsze są inne, trudniejsze - powiedziała Iga Świątek po meczu z Ajlą Tomljanović na turnieju w Ostrawie.

Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału turnieju w Ostrawie. W środę Polka wygrała z Australijką - Ajlą Tomljanović. 29-latka skreczowała przy stanie 7:5, 2:2 dla naszej zawodniczki. - Początek dzisiejszego meczu był dla mnie nauczką. Mimo że zaczęło się dobrze i płynnie, to później moja gra nie była tak dobra. Ale to dobre przetarcie i myślę, że przyda mi się w kolejnych meczach tego turnieju - skomentowała Świątek na antenie Canal+Sport.

Zobacz wideo To już patologia. Trybuny toną w małpkach

I dodała: - To jeden z najlepiej obsadzonych turniejów WTA 500, więc wiedziałam, że gra tutaj będzie dużym wyzwaniem. Zwłaszcza że ostatnie spotkanie rozegrałam ponad trzy tygodnie temu, więc jeśli chodzi o rytm meczowy, jestem trochę "zardzewiała". Zdawałam sobie jednak sprawę, że od samego początku będę musiała grać na wysokich obrotach.

Dla Świątek był to pierwszy mecz od blisko miesiąca. Ostatni raz Polka grała na początku września w finale US Open. - Nie będę udawać: po 10 miesiącach intensywnego grania w tym sezonie, nie było tak, że szybko zatęskniłam za meczami. Ale jak weszłam tu na kort, to od razu poczułam adrenalinę i atmosferę. Na trybunach jest wielu Polaków, co na pewno motywuje do jeszcze lepszej gry - powiedziała Świątek.

"Chcę się nauczyć grać dobrze i równo po Wielkich Szlemach"

I dodała: - Cieszę się, że pod koniec pierwszego seta weszłam na wyższy poziom energetyczny i udało mi się tę partię zamknąć. Nie wiem, jak potoczyłaby się druga partia i przykro mi, że ten mecz skończył się w taki sposób. Mam nadzieję, że Ajla szybko wyzdrowieje. 

- Jestem jednak zadowolona z poziomu, jaki zaprezentowałam. Wiem, że nie grałam najefektowniej, ale powrót po takiej przerwie nie był łatwy. Zwłaszcza powrót po turnieju wielkoszlemowym. One zawsze są inne, trudniejsze, czego doświadczyłam już w przeszłości. Chcę się nauczyć grać dobrze i równo po Wielkich Szlemach. Chcę wchodzić na kort i od razu czuć głód sukcesu. Po pierwszym zwycięstwie w Paryżu zakończyłam sezon. Po tegorocznym triumfie weszłam na trawę i nie mogłam sprawdzić się w swoich warunkach. Teraz chcę zobaczyć, jak zareaguje moja głowa i ciało.

Przeciwniczką Świątek w ćwierćfinale turnieju w Ostrawie będzie zwyciężczyni pary Caty McNally - Karolina Muchova. - Czy obejrzę ich mecz w czwartek? Nie wiem. Zobaczę, jak przebiegnie moja regeneracja. Czy będę analizowała kolejną przeciwniczkę? Nie, nie jestem dobra w analizę. Zostawię to trenerowi - zakończyła Świątek.

Kolejny mecz Polki w piątek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA