Novak Djoković (7. ATP) zgodnie z oczekiwaniami bez żadnych problemów awansował do finału turnieju. W drodze do decydującego pojedynku nie stracił seta. Nie miał jednak zbyt trudnych rywali. Pokonał Hiszpana Pablo Andujara (115. ATP) 6:0, 6:3, Kanadyjczyka Vaseka Pospisila (149. ATP) 7:6 (7:5), 6:3 i Rosjanina Romana Safiullina (104. ATP) 6:1, 7:6 (7:3).
W finałowym spotkaniu na Djokovicia czekał Marin Cilić (16. ATP). Ostatni raz Chorwat pokonał Serba w 2018 roku w turnieju na kortach trawiastych w Londynie. Od tamtej pory Djoković wygrał ich pięć pojedynków z rzędu. W niedzielnym finale Serb wygrał pewnie w dwóch setach 6:3, 6:4. W żadnym z setów nie stracił swojego podania i bronił tylko jednego break-pointa. Djoković wygrał również aż 89 proc. punktów po pierwszym podaniu (32/36, Cilić 71 proc.). Serb miał tylko jednego winnera mniej (21-22) i mniej niewymuszonych błędów (11-20).
Dla Djokovicia to 89. tytuł w karierze. Dzięki temu przybliżył się do turnieju ATP Finals, który ma odbyć się w listopadzie. Obecnie Serb ma 2220 punktów i do zajmującego ósme miejsce, Niemca Alexandera Zvereva traci 480 punktów. Teraz zagra w turnieju w Astanie i jeśli go wygra, to może mieć już 2720 punktów.
Co ciekawe, przed niedzielnym finałem kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców z Izraela zademonstrowała poparcie dla Djokovicia, za to, że się nie zaszczepił. "Dziękujemy za to, że powiedziałeś moje ciało, mój wybór" - można było przeczytać na transparentach fanów.