Yoshihito Nishioka (56. ATP) w Seulu spisał się znakomicie. Najpierw w I rundzie wyeliminował wyżej notowanego, rozstawionego w turnieju z "5" Brytyjczyka Daniela Evansa (25. ATP) wygrywając 6:2, 7:6. W ćwierćfinale 27-letni Japończyk sprawił sensację, pokonując Caspera Ruuda, wicelidera rankingu ATP i dwukrotnego, tegorocznego finalisty turniejów wielkoszlemowych (Roland Garros i US Open) 6:2, 3:6, 6:2. Było to dla niego czwarte zwycięstwo w karierze nad zawodnikiem z pierwszej "10" rankingu ATP.
Yoshihito Nishioka w finale zmierzył się z kolejnym wyżej notowanym zawodnikiem, Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem (24. ATP). Było to starcie dwóch leworęcznych graczy. O losach pierwszego seta zadecydowało jedno przełamanie. W dziesiątym gemie Shapovalov stracił swój serwis i przegrał 4:6. W drugiej partii Kanadyjczyk prowadził 3:1, ale od tego momentu przegrał trzy gemy z rzędu. O losach tego seta zadecydował tie-break. Japończyk szybko prowadził 4:1 i utrzymał przewagę. Nishioka miał w meczu mniej winnerów (14-38), ale również zdecydowanie mniej niewymuszonych błędów (10-31). Miał również zdecydowanie lepszą skuteczność wygranych punktów po drugim serwisie (71 do 46 proc.).
Dla Nishioki to dopiero drugi wygrany turniej w karierze rangi ATP. Ostatni raz triumfował ponad cztery lata temu - w Shenzhen. Co ciekawe, wtedy w II rundzie też pokonał Shapovalova.
Japończyk ten sezon ma udany. Dotarł do finału turnieju w Waszyngtonie i wygrał challengera w Columbus.