Dramatyczne wyznanie gwiazdora. "Zostałem z niczym"

Juan Martin del Potro to jeden z największych pechowców ostatnich lat. Argentyńczyk zmaga się z licznymi kontuzjami, które uniemożliwiają mu powrót do rywalizacji. W jednym z wywiadów 33-latek wyznał, że nawet prozaiczne czynności sprawiają mu ogromny ból. - Byłem trzecim tenisistą na świecie i zostałem z niczym - wyjawił.

Juan Martin del Potro był jednym z najbardziej utalentowanych tenisistów. Wygrał 22 turnieje rangi ATP i wywalczył dwa medale igrzysk olimpijskich (brązowy w Londynie 2012 i srebrny w Rio de Janeiro 2016). Najbardziej pamiętnym osiągnięciem Argentyńczyka było pokonanie Rogera Federera w finale US Open w 2009 roku. Wówczas zawodnik zdobył pierwszy i jedyny tytuł wielkoszlemowy. W 2018 roku zajmował trzecie miejsce w rankingu ATP. Niestety jego karierę przerwały kontuzje. 

Zobacz wideo Szczęsny jest maniakiem, siedzi z tabletem i analizuje

Szczere wyznanie Juana Martina del Potro. Frustracja i ból - to rzeczywistość argentyńskiego tenisisty

Pierwsze problemy ze zdrowiem pojawiły się w 2014 roku. Wówczas Argentyńczykowi zaczął doskwierać ból nadgarstka. Tenisista przeszedł cztery operacje, ale bez większych sukcesów. Mimo to nie zrezygnował z rywalizacji i nadal pojawiał się w tourze.

Los go nie oszczędzał i w 2019 roku doznał poważnej kontuzji kolana. Wówczas dotarł do drugiej rundy Wimbledonu. Jego kolejnym rywalem miał być Hiszpan Feliciano Lopez, ale Argentyńczyk nie pojawił się na korcie i oddał mecz walkowerem.

W ciągu niespełna dwóch lat del Potro przeszedł aż cztery operacje - ostatnią w marcu 2021 roku. W sumie, licząc razem z zabiegami dotyczącymi nadgarstka, przez ostatnie osiem lat Argentyńczyk poddał się aż ośmiu operacjom. Po niespełna trzyletniej przerwie wrócił na kort. Po raz ostatni zagrał 8 lutego 2022 roku. Już w pierwszej rundzie turnieju w Buenos Aires przegrał z rodakiem Federico Delbonisem 1:6, 3:6. 

33-letni tenisista przyznał w jednym z wywiadów, że na razie nie myśli o powrocie na kort. Chce przede wszystkim odzyskać komfort życia. - Niedawno udałem się w podróż do Szwajcarii, by zobaczyć się z lekarzem, którego wszyscy mi polecali. Rozpocząłem kolejną kurację, ale jak dotąd nie przyniosła żadnych pozytywnych wyników - wyjawił cytowany przez FOX Sports.

- Nawet nie jesteście w stanie wyobrazić sobie, jaką czuję frustrację po każdym nieudanym zabiegu i leczeniu. Nadal wierzę, a raczej łudzę się, że kolejna kuracja pomoże. Jednak w zamian dostaję potężne ciosy. Po trzech latach leczenia mogę tylko chodzić. Nie jestem w stanie biec na bieżni. Nawet wchodzenie po schodach powoduje dyskomfort. Problem sprawia mi również jazda samochodem. Nie mogę prowadzić auta bez częstego zatrzymywania się na rozprostowanie nóg - kontynuował.

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

- To jest teraz moja rzeczywistość. Staram się ją poprawić każdego dnia. Moje wyznanie też jest częścią terapii, przede wszystkim psychicznej. Bardzo trudno było mi tak z dnia na dzień zrezygnować z tenisa. Nie miałem stopniowego przejścia na emeryturę, jak inni. Nie mogłem się do tego przygotować. Nie przeżyłem tego procesu spokojnie. Byłem trzecim tenisistą na świecie i w jednej sekundzie zostałem z niczym. Walczyłem, by wrócić do rywalizacji, ale po turnieju w Buenos Aires powiedziałem "dość" - zakończył. 

Del Potro to kolejny tenisista, który zakończył karierę w ostatnich miesiącach. Na sportową emeryturę przeszedł także Roger Federer, zdobywca 20 tytułów wielkoszlemowych. Obu tenisistów łączy jedno - musieli zrezygnować z rywalizacji z powodów zdrowotnych. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.