Hurkacz jako ostatni ograł Federera. Szwajcarowi wryło się w pamięć zachowanie Polaka

Agnieszka Niedziałek
- Ten mecz zapamiętam do końca życia. (...) To było absolutnie wyjątkowe przeżycie - mówi Sport.pl Hubert Hurkacz, wspominając wygraną z Rogerem Federerem w ćwierćfinale Wimbledonu 2021. Od tego czasu legendarny tenisista nie grał, a w przyszłym tygodniu wróci na kort tylko po to, by zakończyć karierę. Szwajcar liczbą tytułów wielkoszlemowych ustępuje Rafaelowi Nadalowi i Novakowi Djokoviciowi, ale Polak i tak ceni go najbardziej z "Wielkiej Trójki".

Hubert Hurkacz wygrał pięć turniejów ATP, w tym bardzo prestiżowy "tysięcznik" w Miami, który rangą ustępuje tylko Wielkim Szlemom. Ale to nie zdjęcie z wywalczenia tego czy innego tytułu ma zamieszczone w na głównej stronie w mediach społecznościowych. Na jego koncie na Twitterze i Facebooku w pierwszej kolejności zobaczyć można fotografię z ćwierćfinału ubiegłorocznego Wimbledonu, w którym pokonał Rogera Federera. Teraz - razem z resztą tenisowego środowiska, żegna swojego idola z dzieciństwa, który w przyszłym tygodniu oficjalnie zakończy karierę.

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal? [Sport.pl LIVE]

Hurkacz o Federerze: agresywny i odważny na korcie, spokojny i charyzmatyczny poza nim

Federer ma 41 lat, a jego ostatnim meczem o stawkę był właśnie wspomniany ćwierćfinał Wimbledonu, w którym niespodziewanie przegrał z Polakiem w trzech setach - 3:6, 6:7 (4-7), 0:6. O ile tenisista z Wrocławia grał wówczas świetnie, to Szwajcar już wtedy zmagał się z kłopotami zdrowotnymi, które w ostatnich latach utrudniały mu występy. Z jednej strony więc można się było spodziewać, że wkrótce pożegna się z zawodową rywalizacją, choć wielu jego fanów z pewnością liczyło, że jeszcze z tym poczeka.

- To poruszająca i smutna wiadomość, chociaż mogliśmy się jej spodziewać. Jesteśmy przyzwyczajeni, że Roger Federer gra w tenisa na najwyższym poziomie i zawsze robi to w niesamowitym stylu. Od lat - zaznacza Hurkacz.

Dla niego Federer to nie tylko legendarny rywal z kortu, ale również idol z dzieciństwa. 25-latek przy wielu okazjach przypominał, jak bardzo ceni Szwajcara. Osoby z otoczenia Polaka również potwierdzają, że zawsze widać było, iż styczność z utytułowanym graczem robiła na nim duże wrażenie.

- Podejrzewam, że miałem 6 albo 7 lat, kiedy zostałem jego fanem. Wrażenie robiły na mnie jego agresywna gra i odważne decyzje w kluczowych momentach meczów. A także to, że zawsze poza kortem był spokojny, inspirujący, charyzmatyczny. Imponował mi - wylicza zawodnik będący dziesiątą rakietą świata.

To właśnie on zostanie zapamiętany jako ten, który pokonał Federera jako ostatni w meczu o stawkę. Co prawda w przyszłym tygodniu 41-latek wystąpi jeszcze w Pucharze Lavera, ale znajdująca się w kalendarzu ATP drużynowa rywalizacja Europy i Świata ma już bardziej charakter pokazowy.

Hurkacz, wygrywając ze Szwajcarem w Wimbledonie, odniósł życiowy sukces. Po raz pierwszy i jak na razie ostatni awansował do wielkoszlemowego półfinału. Miejsce też ma tu duże znaczenie. Szwajcar z 20 swoich tytułów tej rangi aż osiem wywalczył właśnie na londyńskiej trawie i ustanowił w ten sposób rekord w męskim singlu. Od lat tamtejsza publiczność darzyła go wielką miłością, czego na własnej skórze doświadczył w ubiegłym roku Polak.

- Ten mecz zapamiętam do końca życia. Jego atmosferę, wsparcie, które Roger otrzymywał od kibiców i ogromny doping. Wszystko to było dla mnie absolutnie wyjątkowym przeżyciem - relacjonuje.

Hurkacz stawia Federera ponad Djokovica i Nadala

Nie było to jego pierwsze spotkanie z legendarnym tenisistą na korcie. Jesienią 2018 roku trenował z nim w Szanghaju. Zapytany o to teraz przez Sport.pl mówi krótko, że był bardzo podekscytowany. Kilka miesięcy po fakcie opowiadał o tym sam Szwajcar.

- Pamiętam, że podczas rozgrzewki Hubert niemal się nie mylił, ale za każdym razem, gdy popełnił błąd, to przepraszał za to. To naprawdę miły facet - wspominał wiosną 2019 roku.

A Federer wracał do tego pamięcią w związku z pierwszym oficjalnym pojedynkiem z Polakiem. Zmierzyli się w ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Indian Wells. Faworyt wygrał wówczas 6:4, 6:4.

- To był jeden z najlepszych momentów w jego karierze. Pamiętam swój stres i to, jak bardzo chciałem z nim wygrać, zmierzyć się z nim - przyznaje teraz Polak.

Federer wygrał w sumie 103 turnieje i rozstrzygnął na swoją korzyść 1251 z 1526 rozegranych meczów singlowych. Nigdy nie skreczował, a liderem światowego rankingu był przez 310 tygodni.

Teraz jako pierwszy z "Wielkiej Trójki" żegna się z zawodowym tenisem. Przed długi czas wiódł w niej prym pod względem liczby tytułów wielkoszlemowych, ale w ostatnich latach - kiedy głównie zmagał się z kłopotami zdrowotnymi - nastąpiły przetasowania. Hiszpan Rafael Nadal ma obecnie na koncie 22 takie sukcesy, Serb Novak Djoković 21, a Szwajcar 20. Nie wszyscy jednak szeregują ich w takiej kolejności, tworząc osobistą hierarchię.

- Novak, Rafa i Roger zrobili coś niebywałego w historii tenisa, ale dla mnie najbardziej charyzmatyczny jest Roger. Chodzi o jego osobowość i styl. Jest dla mnie wzorem na korcie. Rafa czy Novak będą mieli więcej tytułów na koncie na koniec kariery, ale w sumie czy to tak naprawdę ma aż takie znaczenie? - analizuje Hurkacz.

Z Nadalem Polak jeszcze nigdy nie grał, a z Djokoviciem ma bilans 0-4.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.