Iga Świątek udowodniła, że jest seryjną zwyciężczynią. Nawet czarodziejka okazała się bezradna

10/11 i 7/7 - te liczby pokazują, kim jest Iga Świątek. Otóż najlepsza tenisistka świata jest seryjną zwyciężczynią. Finały - im większych turniejów, tym lepiej - są jej żywiołem. W finale US Open przekonała się o tym Ons Jabeur. Polka pokonała Tunezyjkę 6:2, 7:6.

Ons Jabeur to tenisowa czarodziejka. I twardzielka, o czym przekonywał w rozmowie ze Sport.pl Piotr Sierzputowski.

Zobacz wideo Iga Świątek ciężko trenuje. Oto dowód

Ale co działa na wszystkie inne tenisistki świata, to nie wystarcza, by pokonać Igę Świątek. Tunezyjka w sobotnim finale walczyła z całych sił, mimo że przez większość meczu grała w cieniu wielkiej Polki. Doprowadziła do tie-breaka w drugim secie (a przegrywała już 2:4 przy serwisie Igi), niby była blisko doprowadzenia do trzeciego seta. Za to należą jej się brawa. Ale to było maksimum, co mogła zrobić. To w tej chwili druga najlepsza tenisistka świata. Ale do pierwszej brakuje jej naprawdę dużo.

Różnica punktowa między pierwszą Igą, a drugą Ons w poniedziałkowym rankingu WTA będzie mniej więcej taka (ponad pięć tysięcy punktów), jak między drugą Ons a tenisistkami klasyfikowanymi na końcu, na miejscach 1000+.

Świat patrzy, Iga pokazuje

Iga Świątek jest dominatorką, bo ma tę umiejętność, którą mają giganci sportu. Ona gra tym lepiej, im większa jest stawka. Iga nie jest wtedy sparaliżowana stresem. Przeciwnie, pokazuje wszystko, co potrafi. Uwalnia swój ogromny potencjał tak, jakby napędzała ją świadomość, że właśnie w tym momencie świat patrzy i chce zobaczyć coś wielkiego.

Finał US Open był 11. w karierze Igi w cyklu WTA. Polka przegrała tylko pierwszy, w niedużym turnieju w Lugano, w 2019 roku, jeszcze przed 18. urodzinami. To były początki kariery Igi w dorosłym tenisie. Ale ona już wtedy miała ten gen zwycięzcy, który podziwiamy u niej teraz. Ona do cyklu WTA przyszła z siedmioma rozegranymi i siedmioma wygranymi finałami turniejów niższej rangi ITF. Ona w tych wszystkich finałach - łącznie już 18 licząc z najnowszym - przegrała zaledwie trzy sety.

W tym roku Świątek rozegrała i wygrała siódmy finał. W karierze nasza 21-latka ma już trzy rozegrane i wygrane finały turniejów wielkoszlemowych. Jest mistrzynią Roland Garros 2020 i 2022 oraz mistrzynią US Open 2022. Jest liderką rankingu WTA i na pewno na pozycji liderki skończy sezon.

Iga Świątek to wie. "Urodziłam się po to, żeby odbierać puchary"

Iga jest dominatorką, bo gra najpiękniej i potrafi wygrać 37 meczów z rzędu (seria, która trwała od lutego do czerwca była najdłuższą w damskim tenisie w XXI wieku). Iga jest dominatorką, bo nawet, gdy nie gra pięknie, to i tak gra najlepiej. Wreszcie Iga jest dominatorką, bo ma to coś, czego się nie da wytrenować.

- Podkreślam jedno: Iga tylko raz w życiu przegrała w finale. Pod tym względem między nią a Ons jest duża różnica klas [Jabeur ma teraz bilans finałów 3-7]. To się albo ma, albo nie. Forhendu i bekhendu można się nauczyć, a z tym się trzeba urodzić - mówił nam przed finałem US Open Piotr Sierzputowski.

Trener, który prowadził Igę przez ponad pięć lat, ma rację. A Iga doskonale wie, że tak jest. W kwietniu w Stuttgarcie odbierając czwarte trofeum w tym roku powiedziała przecież z rozbrajającą szczerością: - Urodziłam się po to, żeby odbierać puchary.

Więcej o:
Copyright © Agora SA