Jan Zieliński w ostatnich turniejach deblowych miał powody do zadowolenia. Miesiąc temu wraz z Hubertem Hurkaczem awansował do półfinału turnieju w Montrealu, a potem z Hugo Nysem (Monako) do finału imprezy w Winston-Salem.
Zieliński-Nys bardzo dobrze spisywali się podczas tegorocznego US Open. W 1/16 finału pokonali po pasjonującym meczu rozstawioną z "10" parę Jamie Murray/Bruno Soares (Wielka Brytania, Brazylia) 7:6 (7:2), 7:6 (8:6).
Zieliński-Nys w ćwierćfinale imprezy zmierzyli się z rozstawioną z "1" parą: Rajeev Ram/Joe Salisbury (USA, Wielka Brytania). To zwycięzcy Wimbledonu 2020 i US Open 2021. Pierwszy set był wyrównany. Decydujący był dziesiąty gem. W nim Polak z zawodnikiem z Monako przegrali swoje podanie do 30 i seta 4:6. W drugiej partii przegrywali już 4:5 i 0:40. Obronili jednak trzy piłki meczowe, a potem jeszcze jedną i doprowadzili do wyrównania, a potem do tie-breaka. W nim wygrali 7:3 i doszło do decydującego seta.
Zieliński-Nys fatalnie go rozpoczęli. Przegrali pierwsze dwa gemy do zera. Potem nie byli w stanie odrobić już strat. Jedyną szansę mieli w dziesiątym gemie, gdzie mieli jednego break-pointa, ale go nie wykorzystali.
Dla Jana Zielińskiego gra w ćwierćfinale US Open to największy wynik w karierze. Warto też podkreślić, że po zakończeniu tego turnieju Polak zadebiutuje w najlepszej czterdziestce rankingu deblistów.
Ram-Salisbury w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary: Juan-Sebastian Cabal/Robert Farah (obaj Kolumbia) - Lloyd Glasspool/Harri Heliovaara (Wielka Brytania, Finlandia).