Iga Świątek w ćwierćfinale US Open. Zaczęło się strasznie, a potem koncert

Były niepotrzebne nerwy, proste błędy i gra w kratkę, ale najważniejsze, że na końcu było też zwycięstwo i awans. W 4. rundzie US Open Iga Świątek pokonała Niemkę - Jule Niemeier - 2:6, 6:4, 6:0 i w ćwierćfinale turnieju zagra z zawodniczką gospodarzy - Jessicą Pegulą.

Chociaż Jule Niemeier to dopiero 108. zawodniczka światowego rankingu, przed meczem mogliśmy spodziewać się bardzo trudnego meczu dla Igi Świątek. 23-letnia Niemka swojej klasy dowiodła we wcześniejszych trzech rundach, w których eliminowała kolejno  Sofię Kenin, Juliję Putincewą oraz Qinwen Zheng.

Zobacz wideo Wyciekły szczegóły kontraktu Lewandowskiego! Hiszpańska zabawa w Barcelonie

Pierwszy set potwierdził nasze obawy. Już w pierwszym gemie Niemeier przełamała Świątek i ustawiła sobie otwierającą partię. Niemka grała bardzo mocno i popełniała bardzo mało błędów. Polka nie tylko nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na fizyczną grę rywalki, ale sama popełniała też dużo prostych błędów.

Wydawało się jednak, że im dłużej trwał set, tym lepiej grała Świątek. Gemy stawały się coraz dłuższe, rozstrzygały się na przewagi, gdzie minimalne błędy Polki decydowały o jej niepowodzeniach. W siódmej partii gra naszej zawodniczki jednak się załamała i Niemeier przełamała ją po raz drugi. Chwilę później Niemka wygrała swoje podanie i całą partię 6:2. Co warte zauważenia, Polka nie miała w tym secie żadnego break pointu.

Nerwy i gra w kratkę

Świątek, tradycyjnie po przegranym secie, skorzystała z dłuższej przerwy toaletowej. Nasza zawodniczka uspokoiła się i wróciła na kort z lepszą grą. Niemeier nie dawała jednak za wygraną, przez co dwa pierwsze gemy drugiego seta trwały aż ponad 20 minut. Po nich mieliśmy wynik 1:1.

W trzecim gemie tej partii Świątek została przełamana i wydawało się, że Polka jest na prostej drodze do odpadnięcia z turnieju. Wtedy jednak gra naszej zawodniczki się odmieniła. Świątek się uspokoiła, ustabilizowała uderzenia forehandem, przestała popełniać błędy, a po jej serwisach pojawiły się pierwsze asy.

Zdecydowana poprawa gry Świątek mocno wpłynęła na wynik. Polka, przegrywając 1:2, wygrała trzy gemy z rzędu i wyszła na prowadzenie 4:2. Świątek serwowała i wydawało się, że była o krok od wygrania seta. Wtedy jednak nasza zawodniczka znów zaczęła grać nerwowo i z błędami, przez co została przełamana na 4:3.

Ten gem był tylko początkiem tego, co zobaczyliśmy w kolejnych minutach. A była to trudna do wytłumaczenia mieszanka nastrojów spowodowana grą w kratkę obu zawodniczek. Kiedy wydawało się, że Niemeier zaraz doprowadzi do remisu w partii, Iga przełamała ją po raz trzeci i wyszła na prowadzenie 5:3.

Polka miała wszystko w swoich rękach. Była o krok od zwycięstwa w secie, a na dodatek serwowała nowymi piłkami. Mimo to znów popełniła kilka błędów, a gema zakończyła podwójnym błędem serwisowym, kolejny raz oddając Niemce własne podanie i zrobiło się 5:4.

Czy set trwał jeszcze długo? Otóż nie. Serwis Niemeier totalnie się posypał, a Niemka nie potrafiła naprawić go w 10., decydującym gemie seta. Rywalka Świątek znów podawała słabo, znów popełniła błędy, przez co została przełamana czwarty raz z rzędu, dzięki czemu Polka wygrała seta 6:4.

Najważniejszy jest awans

Początek trzeciego seta był wymarzony dla Świątek. Polka pewnie wygrała dwa swoje gemy serwisowe, a Niemka wciąż grała w kratkę i się męczyła. Niemeier potrafiła zaserwować asa, by za chwilę popełnić dwa kolejne podwójne błędy serwisowe. Jej nierówna gra zakończyła się przełamaniem i wynikiem 3:0 dla Świątek po 20 minutach.

Tym razem na szczęście nie było niespodziewanej zmiany w grze. Niemeier wciąż popełniała proste błędy, a Świątek momentami grała najprościej, jak się da. Mimo że Polka miała jeszcze problemy przy swoim podaniu przy stanie 4:0, to ostatecznie wygrała tego seta 6:0.

W ćwierćfinale US Open Świątek zagra z Amerykanką - Jessicą Pegulą - która w poniedziałek pokonała Petrę Kvitovą 6:3, 6:2. Mecz w środę, godzina rozpoczęcia nie jest jeszcze znana. Świątek pierwszy raz w historii zagra na tym etapie US Open.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.