Po znakomitym początku roku i niezwykle długiej serii zwycięstw, w ostatnich tygodniach nieco spuściła z tonu. Z turniejami w Toronto i Cincinnati pożegnała się po zaledwie dwóch meczach, dlatego wszyscy mieli nadzieję, że podczas US Open najlepsza polska tenisistka spisze się znacznie lepiej.
W pierwszej rundzie rywalką liderki rankingu WTA była zajmująca 56. lokatę Włoszka Jasmine Paolini. Świątek pokazała się z dobrej strony i wygrała 6:3, 6:0. Następnie jej przeciwniczką była Amerykanka Sloane Stephens, która zajmuje 51. miejsce. Polka i tym razem nie dała szans rywalce, wygrywając 6:3, 6:2.
W niedzielną noc polskiego czasu Polka zagrała z kolejną reprezentantką Stanów Zjednoczonych - Lauren Davis (105. WTA). Choć sam wynik (6:3, 6:4) może wskazywać na to, że Świątek dość pewnie wygrała, przebieg pojedynku pokazał, że wcale tak nie było. Spotkanie trwało niemal dwie godziny, a gra w kilku gemach pierwszego seta była niezwykle zacięta.
Następne spotkanie w ramach tegorocznej edycji wielkoszlemowego US Open najlepsza polska tenisistka rozegra w poniedziałek, a jej rywalką będzie Niemka Jule Niemeier (108. WTA). Mecz Polki odbędzie się jako drugi na korcie Louisa Armstronga. Oznacza to, że Świątek na korcie pojawi się ok. godz. 20.
Znacznie niżej notowana Niemka spisuje się jak dotąd w US Open bardzo dobrze. W pierwszej rundzie Niemeier wygrała 7:6, 6:4 z Amerykanką Sofią Kenin (327. WTA). Następnie dość nieoczekiwanie wygrała 6:4, 6:3 w meczu, w którym jej rywalką była reprezentantka Kazachstanu Julia Putincewa, a awans do czwartej rundy wywalczyła dzięki zwycięstwu 6:4, 7:6 nad Chinką Qinwen Zheng (39. WTA).