Iga Świątek (1. WTA) jest jedną z głównych faworytek tegorocznego US Open. Jak na razie Polka radzi sobie znakomicie na amerykańskich kortach. W pierwszej rudzie 21-latka nie dała szans Włoszce Jasmine Paolini (56. WTA) i triumfowała 6:3, 6:0. Bez większych problemów rozprawiła się także z kolejną rywalką - Amerykanką Sloane Stephens (51. WTA) 6:3, 6:2. O wiele więcej kłopotów miała w trzeciej rundzie. Świątek ostatecznie triumfowała 6:3, 6:4 z Lauren Davies (105. WTA), ale nie była to dla niej łatwa przeprawa.
O trudach rywalizacji świadczy także czas trwania meczu. Obie tenisistki spędziły na korcie godzinę i 57 minut. Początek spotkania ułożył się idealnie dla liderki rankingu, która po kilku minutach prowadziła już 3:0. Prawie każdy gem rozgrywany był jednak na przewagi, a Amerykanka miała szanse na odrobienie strat. Później tenisistki utrzymywały swoje podania i ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Polki.
Druga odsłona rywalizacji miała zupełnie inny przebieg. To Davis zaczęła znakomicie tę partię i w pewnym momencie prowadziła już 4:1. Na szczęście dla Świątek, Amerykanka nie była w stanie grać na tak wysokim poziomie przez dłuższy czas i zaczęła popełniać błędy. Z tego skorzystała 21-latka i wygrała pięć kolejnych gemów z rzędu. Dzięki temu triumfowała w tym secie i w całym spotkaniu.
Po meczu liderka rankingu WTA wyznała, co było powodem jej nieregularnej gry. - Miałam dziś ogromne problemy ze znalezieniem swojego rytmu. Moja przeciwniczka grała zupełnie inaczej niż dotychczasowe rywalki. Dodatkowo popisywała się wieloma mądrymi zagraniami. Mimo wszystko starałam się czerpać radość z tego spotkania, nawet jeśli nie było ono najlepsze w moim wykonaniu - podkreśliła Świątek.
- Gdy Davis prowadziła w drugim secie 4:1, starałam się nie wybiegać w przyszłość, by nie stracić koncentracji. Po prostu walczyłam o każdy kolejny punkt. To był naprawdę trudny moment dla mnie. Cieszę się, że przetrwałam i ostatecznie wygrałam - kontynuowała.
Nasza zawodniczka pierwszy raz w tym roku wystąpiła w US Open w sesji nocnej. W poprzednich rundach rywalizowała w samo południe. Świątek została zapytana o to, czy pora dnia miała wpływ na przebieg meczu. - Staram się dostosować do każdej sytuacji. W poprzednim i w tym sezonie zebrałam trochę doświadczenia w nocnej rywalizacji, ale nadal stanowi to dla mnie ogromne wyzwanie. To trudne, ale świetnie jest móc grać przy pełnych trybunach - podkreśliła.
W kolejnej rundzie Polka zmierzy się z Niemką Jule Niemeier (108. WTA). Jeśli 21-latce uda się wygrać to spotkanie, to wówczas zanotuje najlepszy wynik na US Open. Dotychczas jej najlepszym osiągnięciem był awans do czwartej rundy.