W poniedziałek Iga Świątek rozpoczęła 22. tydzień w roli liderki światowego rankingu. Jej tegoroczne wyniki są niesamowite. Polka zanotowała wiosną serię 37 zwycięstw z rzędu, wygrywając sześć turniejów. Ostatnio wiedzie jej się nieco gorzej - po wygraniu Roland Garros nie doszła do półfinału żadnej z imprez, w której startowała.
- Gra na takim poziomie jest niezwykle wymagająca fizycznie i mentalnie. Iga dokonała już niesamowitych rzeczy. Ma wszystkie cechy, by być w czołówce jeszcze przez długi czas. Nie zawsze będzie szła do góry, ale jeśli spadki będą niewielkie, utrzyma się bardzo wysoko. Ma bardzo otwartą głowę, jest mądra, gotowa na wyzwania. Ma wokół siebie wspaniałych ludzi - chwali Igę Świątek Kim Clijsters pytana przez Sport.pl.
Clijsters to była liderka rankingu WTA w singlu i deblu. W grze pojedynczej wygrała US Open 2005, US Open 2009, US Open 2010 i Australian Open 2011. W grze podwójnej triumfowała w Wimbledonie 2003 i Roland Garros 2003. Łącznie zwyciężyła w 52 turniejach. Dziś jest ekspertką Eurosportu.
- Mam nadzieję, że media w Polsce będą zachowywać się racjonalnie. Nie czytam waszych gazet i portali, ale mam w głowie obrazki z Wimbledonu i innych turniejów, na których bywam. Moją uwagę przykuła panika, jaka powstała, gdy Iga w końcu przegrała kilka spotkań. Ludzie, to tylko sport. Każdy przegrywa. Nie jest możliwe dominować przez 365 dni w roku. Jako była tenisistka mam apel do polskich mediów: proszę, nie róbcie tak Idze. Nie twórzcie jej problemów - powiedziała Belgijka wyraźnie wzburzona, jednocześnie wzruszając ramionami.
Iga Świątek przegrała w Wimbledonie z Alize Cornet (trzecia runda), w Warszawie z Caroline Garcią (ćwierćfinał), w Toronto z Beatrice Hadad Maią (1/8 finału), a w Cincinnati z Madison Keys (1/8 finału). Nadal jednak pozostaje zdecydowaną liderką rankingu WTA.
Clijsters staje w obronie Świątek. Belgijka przekonuje, że w przypadku 21-latki z Raszyna nie ma powodu do zmartwień, a pojedyncze przegrane są rzeczą naturalną. - Jestem zirytowana, gdy słyszę o rzekomych problemach Igi - przyznaje Clijsters.
Świątek kilka dni temu rozpoczęła dyskusję na temat piłek, z jakich korzystają w tym roku tenisistki w US Open i turniejach przygotowujących. - Nie lubię ich. Słyszałam, jak wiele z nas na nie narzeka, bo korzystamy z innych piłek niż mężczyźni - mówiła liderka rankingu WTA.
Świątek tłumaczyła, na czym polega problem. - Zasadniczo chodzi o to, że te piłki są lżejsze. Latają jak szalone. W rozgrywkach WTA występuje dziś naprawdę wiele mocno uderzających tenisistek. Już nie jest tak jak 10 lat temu, gdy dziewczyny, z wyjątkiem Sereny, grały wolniej. W tej chwili tenisistki grają bardzo mocno. Wiem, że jest wiele dziewczyn, które narzekają i wiele z nich jest w pierwszej dziesiątce rankingu - dodała Polka. Naszą tenisistkę poparły m.in. Paula Badosa i Jessica Pegula.
Zapytaliśmy Kim Clijsters, co sądzi na ten temat. - To kwestia osobistych preferencji. Nigdy nie miałam takich problemów, ale zapewne nie poczułabym nawet różnicy, czy gram męskimi, czy kobiecymi piłkami (śmiech). Myślę, że Iga poradzi sobie z tym. Oczywiście każdy może mieć swoją opinie, ale zasady są takie w tym roku, że zawodniczki korzystają z lżejszych piłek - zakończyła była numer jeden kobiecego tenisa.
We wtorek Iga Świątek zagra w pierwszej rundzie US Open 2022 z Włoszką Jasmine Paolini. Jej rywalka to 54. rakieta świata, o polskich korzeniach (mama pochodzi z Polski). Transmisje z turnieju w Nowym Jorku w Eurosporcie. Relacje w Sport.pl.