Ostatni wielkoszlemowy turniej w 2022 roku rozpocznie się w poniedziałek. Tym razem tenisiści i tenisistki powalczą w US Open. W roli triumfatorki ostatniego turnieju najwyższej rangi przystąpi Jelena Rybakina. Reprezentantka Kazachstanu wygrała bowiem na początku lipca Wimbledon.
Chociaż wygranie londyńskiej imprezy to ogromny prestiż i Rybakina przyznaje, że było to dotąd najwspanialsze wydarzenie w jej karierze, to ma problem z nazwaniem się najlepszą zawodniczką wspomnianego turnieju. "Szkoda. Czuję, że nie jestem mistrzynią Wimbledonu" - powiedziała Kazaszka cytowana przez BBC.
A powodem tego mógł być fakt, że podczas minionej edycji Wimbledonu nie przyznawano punktów do rankingu WTA. To decyzja tej organizacji, która zapadła po tym, jak Anglicy zabronili startu w turnieju Rosjanom i Białorusinom. Wszystko przez wojnę w Ukrainie. Rybakina awansowałaby do pierwszej ósemki, gdyby punkty były liczone. A teraz jest dopiero 25.
"Powiedziałabym, że wygranie Wimbledonu było dla mnie wielkim osiągnięciem. Jestem super dumna z mojego zespołu, ale z doświadczenia wynika, że to nie było największe osiągnięcie" - powiedziała.
Urodzona w Moskwie tenisistka uważa też, że w całym sezonie turnieje WTA nie są najlepiej rozplanowane. "Myślę, że problemem jest też organizacja touru. Szczerze mówiąc, trochę słabe jest przywództwo, ponieważ tak wiele rzeczy dzieje. Moim marzeniem było wygrać Wimbledon" - podkreśliła 23-latka, która nie ukrywa też, że przykro jej z powodu braku punktów po tak spektakularnym sukcesie.
"Oczywiście, to nie jest miłe. Ale w końcu wiem, że celem jest wygrana. To daje więcej motywacji, kontynuować wygrywanie" - zakończyła Jelena Rybakina.
Wielkoszlemowy US Open zostanie rozegrany w dniach 29 sierpnia - 11 września. Oprócz Świątek w głównej drabince kobiet zaprezentują się Magda Linette (67. WTA) i Magdalena Fręch (104. WTA). W turnieju panów rywalizować będą z kolei Hubert Hurkacz (10. ATP) i Kamil Majchrzak (90. ATP).