Daniił Miedwiediew (1. ATP) szybko pożegnał się z turniejem ATP 1000 w Montrealu. Rosjanin w pierwszej rundzie miał wolny los, a w drugiej musiał uznać wyższość Australijczyka Nicka Kyrgiosa (28. ATP). Finalista tegorocznego Wimbledonu wygrał 7:6 (7:2), 4:6, 2:6.
Po sobotniej porażce lider światowego rankingu musiał stawić czoła krytykującym go kibicom. Kilka osób nazwało go "przegrywem", co z czasem wywołało reakcję tenisisty. Miedwiediew wdał się w dyskusję z kibicami, w trakcie której poprosił ich o "włączenie mózgu". Filmik przedstawiający tę sytuację szybko obiegł media społecznościowe. Głos w sprawie postanowił zabrać pogromca Rosjanina. Kyrgios stanął w obronie rywala i skrytykował fanów dyscypliny. - Obrzydliwe zachowanie. To najlepsze, co mamy w sporcie, fani muszą okazać trochę szacunku - napisał na Twitterze Australijczyk.
Miedwiediew nawiązał do tej sytuacji podczas konferencji prasowej przed startującym turniejem Western and Southern Open w Cincinnati. - Kiedy ktoś ze mnie drwi, odpowiem. Byłoby źle, gdyby ludzie krzyczeli na mnie złe rzeczy i po prostu szli dalej. To jeden z pierwszych przypadków, kiedy mi się to przydarzyło. Tak naprawdę nie zdarza się to zbyt często - powiedział Rosjanin. Po chwili dodał, że kibice częściej decydują się na krytykę w mediach społecznościowych.
Miedwiediew niedawno wrócił do rywalizacji po ponad miesięcznej przerwie. Rosjanin okazał się najlepszy w Los Cabos, wygrywając turniej bez straty seta. Teraz czeka go start w Cincinnati, czyli kolejny tytuł przygotowań do wielkoszlemowego US Open. Przypomnijmy, że lider rankingu ATP będzie za oceanem bronił wywalczonego przed rokiem tytułu.