- Starałam się znaleźć mój rytm na korcie. Prawdopodobnie dlatego miałam problem, że ona jest leworęczna i trudno było mi przystosować się do jej serwisu - powiedziała Iga Świątek cytowana przez portal WTA po zaskakującej przegranej z Brazylijką Beatriz Haddad Maią 4:6, 6:3, 5:7 w 1/8 finału w Toronto.
- Do tego wiatr. Myślę, że bez wiatru dałabym sobie radę. Ale warunki na zewnątrz były dosyć szalone. Wiem, nad czym muszę pracować. Chcę to na pewno poprawić przed następnym turniejem - dodała polska tenisistka.
Podczas meczu Świątek - Haddad Maia panowały na korcie bardzo wietrzne warunki. - Nie kontrolujemy warunków pogodowy. Nic z tym nie możemy zrobić, trzeba się do tego jakoś przystosować, poradzić sobie. Myślę że wykonałam dobrą pracę na płaszczyźnie mentalnej - powiedziała zawodniczka z Brazylii. Na wiatr w Kanadzie zwracała także uwagę m.in. Simona Halep. - To są absurdalne warunki - mówiła Rumunka na konferencji prasowej.
Od lutego do początku czerwca Iga Świątek wygrała aż sześć turniejów z rzędu, w tym wielkoszlemowy Roland Garros. Jednak od startu w Paryżu ani razu nie doszła do półfinału imprezy, w której startowała. W ciągu ostatniego półtora miesiąca Świątek przegrał z francuską Alize Cornet (trzecia runda Wimbledonu), Caroline Garcia (ćwierćfinał BNP Paribas Poland Open) oraz z Haddad Maią.
Kolejny start polskiej tenisistki to turniej WTA 1000 w Cincinnati, który rusza już w poniedziałek 15 sierpnia. Następnie czeka ją wielkoszlemowy US Open, który rozpocznie się 29 sierpnia.
- Czy Iga Świątek odnajdzie swój rytm w Cincinnati? W końcu podczas tamtejszego turnieju, jak i w Nowym Jorku na US Open rownież mogą być wietrzne warunki - zastanawiają się dziennikarze portalu tennis.com.
Iga Świątek nie zagrała w czwartek najlepszego spotkania. Walczyła z własnymi słabościami. Dzień wcześniej w pojedynku z Ajlą Tomlajnović jej mocne uderzenia trafiały w kort. W starciu z Brazylijką często minimalnie wypadały poza końcową linię. Niewykluczone, że była to również kwestia wiatru, na co Polka zwraca uwagę.
To dopiero piąta porażka Polki w tym sezonie przy 49 zwycięstwach. Jej przewaga w rankingu jest nadal gigantyczna, a przegrane są nieodłączną częścią tenisa.
Trzeba również oddać rywalce, że zagrała znakomite spotkanie. Haddad Maia rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Jest 24. w rankingu WTA, przed Wimbledonem nie przegrała ani jednego meczu na trawie, wygrywając turnieje w Nottingham i Birmingham. 26-letnia Brazylijka jest coraz groźniejsza dla przeciwniczek.
W maju 2020 Haddad Maia wróciła na korty po 10-miesięcznej przerwie spowodowanej dyskwalifikacją z powodu stosowania dopingu. U pierwszej rakiety Brazylii wykryto ślady stosowania enobosarmu i ligandrolu.
- Miałam wiele trudnych momentów w mojej karierze - powiedziała Haddad Maia po wygranej ze Świątek. - Przeszłam już cztery operacje, a mam dopiero 26 lat. Więc gdy nadchodzą wyjątkowe chwile, staram się cieszyć z nich. Pracuję od 15 lat na takie momenty, by spełniać marzenia - dodała, pytana o pokonanie liderki światowego rankingu.