Iga Świątek wskazuje główne źródło hejtu. Zaskoczyła. "80 procent"

- Wiem o tym, że hejt niestety będzie obecny. Choćby dlatego, że tenis wiąże się z dużymi pieniędzmi. Zakłady bukmacherskie na pewno nie pomagają w tym wszystkim - powiedziała Iga Świątek w rozmowie z TVN24 tuż przed turniejem WTA 1000 w Toronto.

Iga Świątek (1. WTA) rozpoczyna turniej WTA 1000 w Toronto od drugiej rundy, gdzie jej rywalką będzie Australijka Alja Tomljanović (72. WTA). Mecz odbędzie się w środę 10 sierpnia o godzinie 19:00. - Jestem dumna z tego, co zrobiłam w pierwszej części sezonu. Mam nadzieję, że to da mi trochę więcej swobody do gry, bo nie muszę już niczego udowadniać. Mam nadzieję, że nie będę skupiać się tylko na wygrywaniu, wygrywaniu i wygrywaniu, bo chcę również poprawić niektóre rzeczy w mojej grze - mówiła Świątek przed rozpoczęciem turnieju.

Zobacz wideo Iga Świątek ciężko trenuje. Oto dowód

Zakłady bukmacherskie głównym źródłem hejtu na Igę Świątek. "Około 80 procent"

Iga Świątek rozmawiała z TVN24 przed rozpoczęciem turnieju WTA 1000 w Toronto. Liderka światowego rankingu zdradziła, jakie, jej zdaniem, jest jej największe źródło hejtu. - Wiem o tym, że hejt niestety będzie obecny. Choćby dlatego, że tenis wiąże się z dużymi pieniędzmi. Zakłady bukmacherskie na pewno nie pomagają w tym wszystkim. Na tym opiera się, tak myślę, około 80 procent hejtu, jaki dostajemy - powiedziała.

W kwietniu tego roku Urszula Radwańska przegrała mecz w turnieju w Nottingham, a po jego zakończeniu otrzymała obraźliwą wiadomość od jednego z internautów. "Straszne z Ciebie ku****ko, prowadzisz 5:2 z jakimś no-namem, a potem w p***ę. Mam nadzieję, że w końcu zrezygnujesz z tenisa, bo przynosisz tylko wstyd rodzinie i Polsce" - napisał hejter. Z kolei w 2019 roku młodsza z sióstr Radwańskich otrzymała wiadomość, gdzie internauta nazwał ją "głupią polską s**ą".

Iga Świątek odniosła się też do wojny w Ukrainie i zdradziła, jak się zachowywała w momencie rozpoczęcia inwazji wojsk rosyjskich. - Byłam wtedy w Dosze, w trakcie turnieju. I przyznam, że dopiero po turnieju dotarło do mnie, co się dzieje. Za każdym razem, gdy słyszałam o tym, co się dzieje w Ukrainie, czułam ogromne emocje. Wychowałam się w świecie, w którym wojna tak blisko nas, to coś bardzo abstrakcyjnego - dodała tenisistka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.