Ostatnie tygodnie nie były udane dla Huberta Hurkacza (10. ATP). Jeszcze w czerwcu Polak wygrał turniej w Halle, pokonując w finale lidera rankingu ATP Daniiła Miedwiediewa. Jednak później przyszła zdecydowana obniżka formy. Najpierw 25-latek przegrał w I rundzie Wimbledonu. Wówczas musiał uznać wyższość Alejandro Davidovicha Fokiny (36. ATP). Na tym samym etapie rywalizacji pożegnał się z imprezą w Waszyngtonie. Na amerykańskich kortach silniejszy od Hurkacza był Emil Ruusuvuori (44. ATP). Teraz przed Polakiem szansa na przełamanie. Tenisista wystąpi w turnieju ATP 1000 w Montrealu.
Polak przystąpi do rywalizacji na kanadyjskich kortach od drugiej rundy. I okazuje się, że już w pierwszym meczu będzie miał okazję do rewanżu za niepowodzenie w Waszyngtonie. Bowiem jego pierwszym rywalem będzie Emil Ruusuvuori.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Fin wyeliminował w poniedziałek Stana Wawrinkę (322. ATP) 6:3, 3:6, 6:3. Pojedynek pomiędzy Hurkaczem i Ruusuvuori będzie ich drugim starciem w historii startów. Mecz rozpocznie się w nocy z wtorku na środę około godziny 2 czasu polskiego.
Oprócz rywalizacji singlowej 25-letni tenisista występuje także w deblu. W Montrealu miał stworzyć parę z Johnem Isnerem, z którym w tym roku wygrał już turniej ATP Masters 1000 na kortach twardych w Miami. Tylko że Amerykanin wycofał się z imprezy. W tej sytuacji do Hurkacza dołączył Jan Zieliński. W pierwszej rundzie polski duet spisał się znakomicie i pokonał w dwóch setach Niemca Tima Puetza i Nowozelandczyka Michaela Venus 6:3, 7:6 (7-4).