Nagła zmiana planów w Warszawie. Celują w okno pogodowe. Półfinał i finał jednego dnia

Agnieszka Niedziałek
Zdążyć przed ulewą - taka jest przyczyna decyzji o nagłej zmianie sobotniego planu gier turnieju WTA w Warszawie. Tenisistki nie tylko wyjdą na kort wcześniej niż pierwotnie planowano, ale też Maja Chwalińska w przypadku wygranej w półfinale debla - po przerwie na odpoczynek - rozegrałaby tego dnia także mecz o tytuł. O ile tylko pozwoli na to pogoda.

Deszcz to jeden z największych wrogów organizatorów turniejów tenisowych. Dał się już we znaki także przedstawicielom imprezy WTA w Warszawie, choć na razie w niewielkim dość stopniu. Póki co z tego powodu skrócono wtorkową rywalizację. Wszelkie zaległości jednak szybko nadrobiono, bo potem aura rozpieszczała i nad niezadaszonymi kortami Legii stale świeciło słońce, bez prysznica z nieba.

Zobacz wideo Iga Świątek oceniła swoją najmocniejszą stronę [Wypowiedź z 2018 roku]

Celowanie w okno pogodowe. Podwójne wyzwanie Chwalińskiej

Igi Świątek, która w piątek przegrała w ćwierćfinale, już nie ma w turnieju, ale rywalizację trzeba dokończyć. A prognozy pogody na weekend nie są optymistyczne. W sobotę ma padać przed dłuższy czas od wczesnego popołudnia, a w niedzielę może być jeszcze trudniej o okno pogodowe.

Zwykle organizatorzy turniejów reagują zmianami w planie gier, gdy aura już spowodowała opóźnienia. W tym wypadku postanowiono wyprzedzić niepożądany rozwój wypadków. Pierwotnie sobotnie zmagania na korcie centralnym miał zainaugurować półfinał debla z udziałem Mai Chwalińskiej. Przeniesiono go jednak na kort nr 2, by już o godz. 10, czyli cztery godziny wcześniej niż pierwotnie zakładano, ruszyła rywalizacja o awans do decydującego meczu singla.

Jeśli zaś Chwalińska w parze z Czeszką Jesiką Maleckovą pokonają Annę Danilinę z Kazachstanu i Niemkę Annę-Lenę Friedsam, to po przerwie na odpoczynek, jeszcze raz wyjdą na kort. W finale, który wyjątkowo zostanie rozegrany tego samego dnia, na rywalki czekają już zaś Katarzyna Kawa i Alicja Rosolska. Na niedzielę, która zapowiada się bardzo pesymistycznie pod względem warunków do gry na otwartych kortach, zostałby więc wyłącznie finał gry pojedynczej. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.